wpis przeniesiony 13.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
No i trafiła się książka. Pomysł — cudny. Forma — zbyt „eklektyczna”: polski tekst, ale numerowanie baśni (po co?) po japońsku (WTF), co z samymi baśniami w ogóle nie wiadomo co ma wspólnego. No i nie wytrzymałam… policzyłam strony zawierające tekst. Na nominalne 121 stron, które zawiera książka, tekstu jest mniej niż sto. Nooo, to już sobie ponarzekałam.
Ale jednak przeczytałam. W kilku miejscach z ogromną przyjemnością. Błyskotliwych kilka zdań, wątków, scen. Jeśli Autor skusi się na kontynuację pomysłu, kolejne baśnie już są warte czekania. Mam tylko jedną wątpliwość. Niestety, nie potrafię stwierdzić, jak ten tekst czyta się osobom dziewiczo nietkniętym, intelektualnie bądź przez własne doświadczenie, psychologią procesu.
Oceany pozwalają odczuć Kosmos,
zwykła kałuża daje odczucie chwili.
Shitao
*
— Mój drogi — powiedział mu ojciec — mądrość osła polega na tym, żeby zaakceptować to, kim się jest, i nie buntować się przeciwko temu, czym obdarzyła nas natura.
[...]
Tylko jeden wuj osioł, który z resztą uchodził za dziwaka i nikt w całej rodzinie go nie poważał, powiedział tak:
— Mały osiołku, jeżeli uważasz, że sprawa twoich kopytek jest rzeczywiście ważna, to powinieneś zrobić wszystko, żeby to zmienić. Czasem bowiem marzenia i ich realizacja są ważniejsze niż to, co wydaje się być ustalonymi niezmiennym porządkiem.
*
Stąd było już blisko do odwiecznego pytania, o to co jest najważniejsze w życiu. […] Pojęcia śmigały jak gołębice po zamkowych dziedzińcach. Szczęście, Mądrość, Radość, Spójność, Miłość, Rozwój, Piękno, Sztuka, Umiar, Przyzwoitość, Rodzina, Społeczeństwo, Dobro, Zdrowie — i wiele innych próbowano ustawić w jakiejś hierarchii lub znaleźć dla nich wspólny mianownik. Ale, niestety, pomimo wielu prób i ogromnej nagrody wyznaczonej przez króla za znalezienie właściwej odpowiedzi, debata zakończyła się jedynie tym, że uczestnicy, rozjechali się w przeświadczeniu, że pozostali są bandą niedouczonych kretynów.
*
Człowiek nigdy nie zostaje sam, raczej zawsze ma wokół i wewnątrz siebie nieustannie zbyt dużo czegoś lub kogoś.
*
Odnalazł królewskiego fechmistrza i rozpoczął naukę, która szła powolną meandryczną drogą, wyznaczaną zniecierpliwieniem, chwilowymi uniesieniami w momentach sukcesu, złością z powodu braku wystarczających postępów i poczuciem, że cała ta zabawa nie ma żadnego sensu.
*
Przez całe życie uczył się wybierać to, wobec czego wybór nie jest kategorią odniesienia, opowiadać się za tym, co po prostu musi zaistnieć.
Tomasz Teodorczyk, Jak umierają ptaki. Baśnie
na ważne etapy życia, Eneteia, Warszawa 2014.
(wyróżnienie własne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz