(Roznegliżowany projekt dyplomowy Sadownika
na wielu progach już Jabłoń postawił.
Pokłócili się co do koncepcji i granic nie jeden raz)
Jabłoń:
(wieczorową porą zdaje relację Sadownikowi,
jak to koleżankom superwizyjnym o perypetiach projektu opowiadała)
No i zapaliła się koleżanka mówiąc:
Tak, łono koniecznie!
A ja jej na to, że momencik, chwileczkę,
ale to moje łono i sprawa nie jest taka prosta...
Sadownik:
Jak to nie jest prosta, jestem współwłaścicielem...
Jabłoń:
O nie! Ty je co najwyżej dzierżawisz albo leasingujesz...
nie wiem jeszcze, muszę się namyśleć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz