Kilkutygodniowe odliczanie literek, raz. Wiem, dlaczego sięgnęłam po tę lekturę pod koniec lutego. Chciałam sprawdzić, czy dojrzałam już do tego pisarza. Chyba tak. Choć opowieść czytana w 2025 roku w kilku miejscach trąci myszką, a w zasadzie nawet wali szczurzym truchłem, to jest to kawał dobrze opowiedzianej historii o miłości syna do ojca i ojca do syna. Jedna scena — jako metafora nigdy zębem czasu nie będzie tknięta — jest tak przejmująca, że właśnie dla niej ten myśliwski drobiazg warto przeczytać. Nie można tej sceny odzobaczyć, pozostanie się już na zawsze wobec tej sceny w pewnym stuporze.
[…] zacząłem żałować, że rozpocząłem tę rozmowę, mogłem się przecież spodziewać, że nie przebrnę przez jego spokój, ten spokój za wysoki był dla mnie, nieomal samym mieszaniem łyżką w talerza zdobywał nade mną przewagę, a poza tym potrafił milczeć,kiedy rzecz milczenia była tylko godna.
🖇
Skąd mogę wiedzieć, co by mnie spotkało gdzie indziej – a co człowieka omija, bywa zwykle gorsze od tego, czego doznał.
🖇
– Nie wierzę już w Boga.
Chociaż wtedy nie byłem jeszcze tak bardzo tego pewny. Może myśli miałem już harde, ale do słów jeszcze widać nie dorosłem.
[…]
– Nie każę ci wierzyć. Twoja wola. Pójdziesz i posiedzisz między ludźmi, a to więcej znaczy, niż gdybyś się modlił tam, gdzie ludzi nie ma.
🖇
[…] może tak naprawdę nie przywiązuje się człowiek do miejsca, lecz do własnego zaufania.
🖇
[…] bo z losem można jak z kozłem ofiarnym, można go skląć, zemścić, naurągać mu, jak nieboskie stworzenie sponiewierać i wszystko nań zgonić, gdy już nie ma na co, i los zniesie to z pokorą, nie zgniewa się ani nie odpłaci ponad to, co musi.
🖇
Nic nie chciałem. Tylko… czy jesteś.
🖇
[…] z powodzią jak ze śmiercią, zrównuje ponoć ludzi – wobec powodzi bliżsi się sobie stawali, wspólni, otwarci, bo nikt nie musiał skrywać ani pomniejszać swojego nieszczęścia.
🖇
Był ich cieniem, w ich śladach grzebał, po sumieniach im deptał.
🖇
A pamięć jak to pamięć. Wydarzenia nie spoczywają w niej jak świętne szaty w kufrze, lecz dzieją się wciąż, choćby przez samo pamiętanie ich, zmieniają się, rosną, nie możesz nigdy być ich pewny ani budować na nich. Raz ci są bliższe niż teraźniejszość, raz uciekają przed tobą, choć się z dobrą wolą do nich zbliżasz.
🖇
Może prawdziwość rzeczom wyznacza dopiero nasza za nimi tęsknota, nasz żal, nasze w nich odnalezienie się, bo na co dzień jesteśmy w rzeczach jedynie zagubieni, błąkamy się wśród nich, nie odróżniając ich od siebie, siebie od nich.
🖇
Może zresztą wyrozumiałość nie jest wcale pokorą czy ustępstwem, lecz tylko radą na los, godnością wobec losu, bo wszystko inne jest tylko dobrym wrażeniem. Jeśli nawet na los swój człowiek może nie mieć wpływu, to przynajmniej może mu wyrozumiałość okazać, dzięki czemu z ofiary staje się ofiarodawcą, bo zyskuje przewagę własnej świadomości nad własnym życiem, i to jest najcenniejsze jego zwycięstwo. Może nawet od tego, z jaką wyrozumiałością potraktuje to swoje życie, zależy, jak się spełni. Chociaż wbrew temu, co się wydaje, nie jest tak łatwo potraktować swoje życie łagodnie i z wyrozumiałością, bo do wyrozumiałości, kto wie, czy nie wiedzie najuciążliwsza droga.
🖇
Bo samo życie bez wyrozumienia niczym jeszcze jest, potrzebuje choćby czyjejś pamięci, czyjegoś świadectwa, a niekiedy i tej przyjaznej łatwowierności, która je obłaskawia, niejednego przymknięcia oczu, wybaczeń, bo jak mu się zaufa, takie i jest, i ciepła niemało, a przede wszystkim dobrego słowa, pocieszającego słowa, słowa nawet i złudnego, a nie tylko przygany.
🖇
Skąd mogłem wiedzieć, że książki nie są martwe, lecz jak stworzenia przewrotne, podstępne, nieżyczliwe, bo gdy nie mogą strachem zmóc, wtedy cię kuszą, obiecują więcej, niż mogą, niby otuchy ci dodają, a zwodzą, wciągają cię w tę swoją mądrość niby jasną, przestronną jak pańskie pokoje, lecz kiedy się dobrze rozejrzysz, widzisz, żeś w zwątpienia spętany. Pozwalają ci nawet sądzić, że już bliski jesteś mądrości, chociaż ty się tylko oddaliłeś od swojego prostego spokoju. Szukasz jasności, a tymczasem mądrość ma wiele twarzy.
Wiesław Myśliwski, Nagi sad,
Wydawnictwo Znak, Kraków 2020.
[…] skąpy w mowie, nieumiejętny w piśmie, bał się słów, że go oszukają, choć jego własne, i wierzył tylko milczeniu, tej jedynej niekłamanej możliwości wyznania.
🖇
Różnie się przecież ludzie rodzą, jedni z matek, inni z wielkiej woli, z opowiedzenia, a nie ma między nimi różnicy, bo i tak w końcu każdy jest na tyle, na ile opowiedziany zostanie albo sam się innym opowie.
🖇
[…]
wiedział najlepiej, co przeklnie,
a czego nigdy nie pożałuje.
🖇
Zamiast mosty sobie przypominać czy zmyślać, iść, aż mosty się nadarzą.
🖇
[…] milczenie stanowiło jedyny nasz cień.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz