żyję w świecie straty. mniejszej, większej, dotkliwej, pełzającej po cichu czy następującej gwałtownie, nacierającej z całą mocą lub mającej chwilowo gest, by się wycofać.
i co teraz?
88/365
[…] stała samotnie na krawędzi nieznanej drogi. I to było wszystko. Bez rozwinięcia i zakończenia.
*
Milczenie, które wszystko cicho rozstrzyga, otoczyło ich dwoje i zastygło w oczekiwaniu.
„Nie”.
Podniosła pióro i równym pismem zapisała na pustej kartce, która leżała na stole.
„To nie jest takie proste”.
Han Kang, Lekcje greki,
przeł. Justyna Najbar-Miller,
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2025.
(wyróżnienie własne)
[suplement 30.03.2025]
Choroba diametralnie odmienia postrzeganie świata. „Stan organicznej zapaści otwiera oczy na świat dotąd ledwo zauważalny. Choroba uświadamia ludziom trudną do przyjęcia prawdę o iluzoryczności i przemijalności ludzkiego życia. Stany fizycznego i psychicznego zamętu trwale naruszają utkaną wcześniej sieć relacji, pragnień i celów; chorzy zaczynają przyglądać się sobie i światu z nieznanej wcześniej perspektywy. Towarzyszący chorobie zwrot ku sobie, odczytywany przez innych jako dezercja albo alienacja, jest pierwszym aktem dokonującej się przemiany” [cyt. Mateusz Szubert].
*
W dojrzałym wieku można «zaplanować» dzieło (Kaplica Sykstyńska, IX Symfonia), bo jest na nie dużo czasu. Potem jest do dyspozycji tylko dzień dzisiejszy. Tyle nut, ile się dziś zdąży, tyle farb rozmazanych, ile dziś wyjdzie. Jutro ponowić można pracę, jeśli będzie jakieś jutro.
Maria Poprzęcka, Śmierć przed obrazem. O sztuce, starości
i zanikaniu,
słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2024.
(wyróżnienie własne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz