wpis przeniesiony 2.03.2019.
(oryginał bez twardych spacji)
Po kryzysie wieku średniego co napadł na mnie cztery lata temu, dopadła mnie dziś świadomość, że pierwszy okres mego życia domyka się, a drugi subtelnie i konsekwentnie rozsiada się obok mnie.
Kiedy zatrzymuje się dla ciebie czas? Czy wtedy, gdy się kochasz, czy gdy bawisz się z dziećmi, czy gdy przemawiasz na zebraniu, patrzysz na wybitne dzieło sztuki albo sam je tworzysz? Gdzie czujesz się naprawdę jak w domu --- na polu golfowym, czytając w swoim gabinecie, sadząc rośliny w ogródku, słuchając koncertu rockowego, czy może podając herbatę w schronisku dla bezdomnych?
Nie są to błahe pytania. Musisz je sobie zadać i uważnie wysłuchać odpowiedzi, mają one bowiem kluczowe znaczenie dla zmiany, która właśnie dokonuje się w twoim życiu, dla przejścia z jednego okresu w drugi.
Uważam, że w życiu człowieka są tylko dwa ważne okresy: okres ekspansji i okres wycofywania się. (...)
Przypuszczam, że przeciętny czytelnik tej książki jest w wieku 30–45 lat. A zatem, czytelniku, wkraczasz właśnie „w szczytowy okres swoich możliwości”. Znajdujesz się mniej więcej w połowie swej drogi życiowej. Jest to czas, w którym kończy się pierwszy a zaczyna drugi okres.
W tym drugim okresie twoje życie będzie określał nie tyle świat zewnętrzny, ile pewna rzeczywistość wewnętrzna, którą tworzą fakty i doświadczenia zbierane przez cały okres poprzedni. Twoje zadania w okresie wycofywania się koncentrują się wokół tego, czego nauczyłeś się i dowiedziałeś w okresie ekspansji. Odkryłeś wtedy pewne czynności, przedmioty i osoby, które polubiłeś i pokochałeś, które nie są środkami osiągnięcia żadnych celów, lecz celami samymi w sobie. Kiedy poznawałeś je i domyślałeś się, jakie mają znaczenie, prawdopodobnie odkładałeś na później bliższe zajęcie się nimi. Ostatnio ich zew stał się silniejszy. Wchodząc w drugi ważny okres swego życia, nie możesz dłużej odkładać prób ich osiągnięcia. Musisz zmienić swoje życie, aby dostosować je do tego, czym --- jak odkryłeś --- w istocie jesteś.
M. E. P. Seligman, Co możesz zmienić, a czego nie możesz,
Wydawnictwo Media Rodzina, Poznań 2010.
Drugi czas. To nie tylko czas, gdy już wiem kim jestem, czego chcę, o czym marzę, czego pragnę, jak mam zamiar przeżyć resztę życia, co jest dla mnie ważne a co funta kłaków warte. To również czas, gdy żegnam się z ludźmi na zawsze, na wieczne „kiedyś tam”, na wiarę, że może pewnego dnia.
Od tygodni zatrzymuje mnie piosenka z niemojej epoki, na którą jak zwykle przez przypadek wpadłam.
Adele, Someone Like You.
Zakręty na drogach damsko-męskich... pamiętam już tylko przez mgłę, bo sadownicze ramiona i czas skutecznie opatrzyły i zagoiły największe zranienia, by na ich gruncie mogło szczęście zakwitnąć. A jednak. Trzyma mnie ta piosenka niczym warszawski mróz. Melodia? Klimat? Bemole? Skrywana niepewność i udawana pewność? Co mnie trzyma, do diaska? Słucham tej piosenki raz za razem, ulegam magii, i choć jej słowa są w mym życiu pieśnią przebrzmiałą to klimat tej piosenki... sprawia, że mam, już wiem! Dociera do mnie, że rozumiem, że czuję podobnie, że jestem od jakiegoś czasu na wielu zakrętach ludzko-ludzkich na początku tego swojego Drugiego Czasu. „Oni” wybrali swoje życia, stanęli za wartościami, które wykluczyły moją obecność. Odeszli. Drugi Czas, jakby bardziej bezcenny, nie będzie rozdrapywania ran.
Coż, uśmiecham się z odrobiną POP-owskiej świadomości --- jestem taka sama jak „Oni” --- też wybrałam swoje życie i stoję w stuporze za określonymi wartościami. Słucham tej piosenki... dziś po raz nasty... i wiem, że z kilkorgiem osób potrzebuję pożegnać się... również, a może przede wszystkim, w sobie, by móc ruszyć dalej... No, to Adele, jedziemy, jeszcze raz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz