wpis przeniesiony 2.03.2019.
(oryginał bez twardych spacji)
Piątek. Ostatni POPowski egzamin. Do przodu.
Stałam się studentką szkolenia dyplomowego.
Nieprzytomna
oszołomiona
do dziś
trochę
pozostałam.
Do rzeczywistości
przywracało
odrobinkę
Heniutkowe szkolenie
wczoraj i dziś.
***
Leżąc w hamaku słucham świeżutko w piątek zakupionego Cohena i nie mam pojęcia skąd we mnie całkiem nowiutka ciekawość i radość, że już jutro poznam nowych studentów, z którymi będę pracować w zbliżającym się nieuchronnie z każdą godziną letnim semestrze.
Uśmiecham się na myśl, że wracam również Tu i w ulubione przeze mnie blogowe miejsca Innych. Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tutaj zajrzy...
Leonard Cohen, Going Home.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz