poniedziałek, lutego 06, 2012

419. Szaleństw cała lista

 wpis przeniesiony 2.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Depresja... kryteria diagnostyczne... jedno, drugie, trzecie... mam! Mam od zawsze! Ledwo żyję i zastanawiam się jak dożyć do egzaminów.

Zaburzenie dwubiegunowe... czwarte, piąte... mam! Mania, mania, mania... proszę bardzo, jest we mnie, średnio raz w tygodniu.

Schizofrenia... kryteria... spłycenie afektu mnie dopadło wczoraj. Świat oddzielił się szklaną ścianą. Nieprzyjemnie było. Wszystkie zaburzenia mam jak na zawołanie, gdy tylko obryję dokładniej jednostkę chorobową.

Zaciekawiło mnie, jakie objawy przy nauce ma mężczyzna uczący się do egzaminów z ginekologicznej specjalizacji? Przecież nie może mieć zapalenia jajników, prawda?

***

Wczoraj studiowała Henia. Pani od szkolenia psów podsumowała psychikę labradorów: świat mnie kocha, jestem boski! Patrzę na Henię dziś i... cóż... nawet jeśli tak myśli, w to wierzy i jest o tym przekonana, to nie jest to narcystyczne zaburzenie osobowości. Dziewczynka ma rację lub odpowiedni zestaw przekonań.

***

Spotkałam dziś w tramwaju amstafa o imieniu Marley. Nie umiałam nie podejść, nie zaczepić właścicielki, psa lub psa i właścicielki. Pani przemiła. Pies obłędnie serdeczny. Na dzień dobry zachwycił się zapachem Heniutki, co go na rękawiczkach zawsze mam. Moja miłość do amstafów niebezpiecznie rośnie, im więcej spotykam egzemplarzy tej rasy. Sadownik, poinformowany o tym fakcie stwierdził tylko: nie słyszałem tego.

Radości Marleya długo nie zapomnę. Po raz pierwszy w życiu spotkałam psa niewidomego... od urodzenia. Bez depresji, dwubiegunówki, bez zaburzeń osobowości i schizofrenii. Zdrowy pies, choć ze schroniskową przeszłością, to z szczęśliwą teraźniejszością, wszystko widzi w różowych kolorach. Wspomnienie o nim pozostało na dnie serca. Amstafkę mieć... szmer serca słyszę... Amstafkę... mieć... A Sadownik na to powiedziałby z pewnością: kochanie, zostaw na razie w spokoju zaburzenia kardiologiczne. No tak, ma rację Chłop. Póki co, pójdę na korepetycje z psiego optymizmu do Heniutki i będę ryć dalej. W ramach szmeru pojawiła się optymistycznie szalona myśl, że może jednak Henię należałoby zapytać, czy chciałaby mieć siostrzyczkę... ;) Nie wiem dlaczego, ale myślę, że znam odpowiedź.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz