Kończona przed pechem, jeszcze na króciutkim urlopiku. Od lat na nadmorskie odpoczywanie zawsze zamawiamy jeden dzień padania od rana do wieczora. W tym roku nie tylko padało, ale i duło. Z kawusią w fotelu w tym czasie kończyłam przedostatni tom Ziemiomorza. Nie śpieszyłam się, a mimo to skończył się szybciej, niż myślałam.
Ciekawe, że przed pechem i po pechu te same cytaty chcę tu mieć pod ręką — ktoś we mnie nie połamał się wcale.
— To mnie przerasta — rzekł.
Stary człowiek przyglądał mu się chwilę w milczeniu.
— Świat jest olbrzymi i niezwykły, Haro. Lecz nie większy i nie dziwniejszy niż nasze umysły. Pomyśl o tym czasem.
*
— To jest Mech — oznajmił Krogulec — czarownica. Posiada wiele zdolności; największą z nich jest dobro.
*
Na początku, no wiesz, u zarania dziejów, wszyscy byliśmy tacy sami, wszyscy ludzie i zwierzęta, i robiliśmy to samo. A potem nauczyliśmy się umierać i tym samym odradzać. Czasem jako ta sama istota, czasem inna. Nie ma to znaczenia, bo tak czy inaczej znów się umiera i odradza. Wcześniej czy później każdy z nas jest wszystkim.
*
Nazywam to wiedzą, w istocie jednak chodzi o tajemnicę. Czym różnimy się od zwierząt? Mową? Wszystkie zwierzęta potrafią się porozumiewać. Mówią do siebie: „chodź”, „uważaj” i znacznie więcej. Nie potrafią jednak opowiadać historii ani kłamać, a my owszem.
*
— Coś się dzieje — oznajmiła Tenar. — Wielka zmiana dotyka świata. Może nie pozostanie nam nic, co znamy.
*
Nieświadom owego ukrytego oblicza swego daru, póki go nie stracił, zastanawiał się teraz, rozmyślał nad jego naturą. Uznał w końcu, że przypomina to wiedzę, dokąd się zmierza, znajomość kierunku, w którym leży dom. Trudno to wyodrębnić czy opisać, to po prostu więź, na której wspiera się wszystko inne. Bez niej czuł tylko rozpacz.
*
Tej nocy wszyscy w Ziemiomorzu nie mogą spać, pomyślał Ged. Uśmiechnął się lekko na tę myśl. Zawsze bowiem lubił ową chwilę ciszy, pełną lęku, tuż przedtem, nim nadciągnie zmiana.
*
Musiała podążać drogą, której nie pojmuje. Może ich drogi się zbiegały, przynajmniej na jakiś czas. Pomysł ten dodał mu odwagi.
*
Musiała jednak trzymać się tego, czemu ufała. Nawet jeśli zaufanie okazałoby się zaledwie nadzieją.
*
Jakże mężczyźni boją się kobiet, myślała, spacerując wśród kwitnących róż. Nie jednej kobiety, lecz wielu, rozmawiających
ze sobą, pracujących wspólnie, mówiących w swoim imieniu. Wówczas mężczyźni dostrzegają spiski, zmowy, sidła, pułapki.
I oczywiście mają rację. Kobiety zwykle stoją po stronie następnego, nie obecnego pokolenia. Tworzą ogniwa, które mężczyźni postrzegają jako łańcuchy, więzi traktowane przez nich jak kajdany.
*
Będziesz wiedziała, co zrobić… kim jesteś… gdy nadejdzie czas.
Ursula K. Le Guin, Inny wiatr, tom 5. cyklu Ziemiomorze,
przeł. Paulina Braiter,
Prószyński i s-ka, Warszawa 2013.
(wyróżnienie własne)
— Niewielu z nas wie, kim jesteśmy — wtrącił Mistrz Odźwierny. – Dostrzegamy tylko fragment całości.
*
Olcha milczał, pogrążony w myślach.
— W sprawach absolutnych nie istnieją pojęcia mniejszy-większy — ciągnął Krogulec. — Prawdziwie kochający mówi zawsze „wszystko albo nic”. I tak jest w istocie. Moja miłość nigdy nie umrze, mawia. Powołuje się na wieczność. I słusznie. Jak mogłaby umrzeć miłość, skoro jest samym życiem? Co właściwie wiemy o wieczności oprócz przebłysku, który dostrzegamy, gdy w naszym życiu zjawia się owa więź?
*
— Czy oni wiedzą, kim jesteś, panie?
— Nie — odparł były Arcymag, spoglądając na niego z ukosa. — I tak.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz