Siedemdziesiąt pięć procent zawartości cysterny czyta. A Jabłoń nie — sama dla siebie co dnia przez półtorej godziny stanowi tym samym kuriozum. Nie czyta, nie dlatego, że nie przeprosiła się z papierem, ale dlatego, że dioptrie narzucone na maseczkę, którą dopływa czysty tlen, nie czynią pisma czytelnym.
Nurkując na sucho — ciśnienie odpowiada ciśnieniu panującemu na głębokości 25 metrów — w przerwach między trzema cyklami terapii tlenowej podczytuję przez ramię lektury sąsiadów. Dziś powalił mnie duchowy aspekt zdania wyjętego z książki dotyczącej zarządzania (początek jakiejś procedury):
We appreciate the fact that a choice must be done.
AA nie powstydziłoby się takiego sformułowania, a mi dało ono do myślenia…
Docenić miejsce w życiu, w którym teraz jesteśmy? ● Ze złamaną kością w stopie, z niegojącą się od kilkunastu lat raną, z ramieniem, po którym od kilkudziesięciu godzin zostało tylko wspomnienie, z piskiem w uchu, który nie ustaje od wielu miesięcy. Czy damy radę? Witamy się serdecznie, znamy swoje imiona, z każdym kolejnym dniem jesteśmy dla siebie mniej anonimowi, dzielimy nadzieję, życzymy sobie dobrego dnia i do zobaczenia jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz