Kupiłam tę książkę w przeddzień wyjazdu na rehab, bo kocham wszystkie książki Autora. Była dostępna dopiero w dniu premiery, trzy dni później. Dokładnie w tym dniu znalazła się na czytniku.
Delektowałam się nią od pierwszego akapitu. Czy to książka obowiązkowa dla nieuleczalnie chorych? Nie wiem. Śmiem twierdzić, że nie trzeba czekać na chorobę, która da ci czas, by nad sobą pracować — niektóre nie są łaskawe, zabijają w mgnieniu oka.
Świat potrzebuje twojej uważności, twojej świadomości tego, co się dzieje.
*
Poczucie osamotnienia i izolacji często karmi nasze lęki i umożliwia im wzrost.
*
Kontakt z tym, co piękne i uzdrawiające wewnątrz nas i wokół nas, wymaga codziennej pielęgnacji — a tę możemy osiągać we wszystkich prozaicznych czynnościach.
*
Niebezpiecznie jest pozostawać na poziomie intelektu. Silne emocje są jak sztorm, a pozostawanie w pozycji stojącej podczas sztormu grozi wielkim niebezpieczeństwem. A jednak to właśnie robi większość z nas, gdy zostajemy wytrąceni z równowagi. Upieramy się, by stać podczas sztormu uczuć, a wówczas jego fala nas zalewa.
*
Mając świadomość nietrwałości, możemy traktować innych z większą miłością i zrozumieniem.
*
Nawet pośród cudów chwili obecnej zdarza się, że nękają cię liczne trudności; lecz jeśli popatrzysz głęboko, dostrzeżesz, że wciąż masz około 80% pozytywnych rzeczy, z którymi utrzymujesz łączność i które cię cieszą. Dlatego nie pędź. Powróć do chwili obecnej. Postępując tak, pielęgnujesz skupienie i widzisz wszystko głębiej i jaśniej. To ćwiczenie jest bardzo proste, ale niezmiernie ważne.
*
Gdziekolwiek idziesz, twoja praktyka idzie z tobą.
*
Kiedy przyglądamy się uważnie kartce papieru, dociera do nas, że obecny jest w niej cały Kosmos: światło słońca, drzewa, chmury, ziemia, minerały, dosłownie wszystko — poza jedną rzeczą: oddzielnym ja. Kartka papieru nie może być oddzielnie.
*
Droga na zewnątrz prowadzi do wnętrza.
*
Mistrz zen Linji mawiał: „Nie jest cudem chodzenie po wodzie czy ogniu. Cudem jest chodzenie po ziemi”.
Hanh Thich Nhat, Lęk. Co warto wiedzieć, by przetrwać burzę,
przeł. Jolanta Kozak i Mariusz Orski, Czarna Owca, Warszawa 2021.
(wyróżnienie własne)
Wszyscy potrzebujemy zmiany na lepsze. Jesteśmy odpowiedzialni za siebie nawzajem. Jesteśmy ogrodnikami, tymi, którzy pomagają kwiatom rosnąć. Jeżeli rozumiemy, kwiaty będą rosły pięknie. Dobra wola nie wystarcza; musimy się nauczyć sztuki uszczęśliwiania innych. Sztuka jest esencją życia, a istotą sztuki jest uważność.
*
Być kochanym to znaczy przede wszystkim być zauważonym jako istnienie.
*
Odkąd rozpoczęła się tak zwana wojna z terroryzmem, wydaliśmy miliardy dolarów tylko na to, by nasilić agresję, nienawiść i lęk. Nie udało się nam zlikwidować agresji, nienawiści i resentymentu, ani w ich zewnętrznych przejawach, takich jak terroryzm, ani, co ważniejsze, w umysłach ludzi. Przyszedł czas, aby przemyśleć ten problem i znaleźć lepszy sposób na osiągnięcie pokoju w sobie i na świecie. Jedynie poprzez praktykę głębokiego słuchania i łagodnego porozumienia możemy usuwać fałszywe percepcje będące fundamentem lęku, nienawiści i agresji. Fałszywych percepcji nie da się usunąć bronią.
*
Jesteśmy sobie nawzajem potrzebni, aby praktykować solidność, wolność i współczucie, dzięki którym będziemy w stanie przypominać sobie, że zawsze jest nadzieja.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz