niedziela, maja 22, 2022

4632. Z oazy (XVIII)

Miałam ją na czytniku w dniu, w którym się ukazała. Musiała jednak poczekać na czas, gdy mogłam gapić się w niebo i czuć wiatr na twarzy, łapiąc oddech podczas czytania trudnych dla mnie akapi­tów.

Choć skończyłam ją dwa dni temu, fusy wrażeń wciąż nie opadły na dno. Ta książka jest gęsta od doświadczeń tak powszechnych, że aż przerażających. Więc dziś tylko te fragmenty, które mnie niosą. Niosą w szczególnie dobry sposób.

Z perspektywy czasu widzę, że jest to książka o przeszkodach i wrogości, ale także o budowniczych mostów i o dobroci […].

*

Czas i cierpienie to jednak coś bardziej nieuchwytnego, nie­prze­wi­dy­wal­ne­go, coś, co rośnie i się kurczy, zamyka się i otwiera, i stale się zmienia.
     […]  Znaczenie początku opowieści czasami zmienia się, gdy dochodzą kolejne rozdziały.

*

[…]  dar cenienia innych wartości niż oszczędność czasu i wydajność, te żałosne cnoty, które sprawiają, że ludzie mijają się w pędzie i tracą z oczu codzienną uważność i przyjemność.

*

Raj często opisuje się jako miejsce, w którym nic nie trzeba robić, jego mieszkańcom nie stawia się żadnych wymagań. Nie pragnę raju, który ni­cze­go od nas nie wymaga – raj to według mnie nie miejsce, do którego się dociera, tylko gwiazda, na którą ustawia się kurs.

*

[…]  możliwe, że, jak to często robią kobiety, ja sama rów­nież, chciała tylko dać mi coś, żebym poczuła się dobrze – stworzyć mikroskopijną utopię, jaką jest krótka chwila dobra.

Rebecca Solnit, Wspomnienia z nieistnienia,
przeł. Agnieszka Pokojska, Karakter, Kraków 2022.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz