Wczoraj, nim ruszyliśmy do ula, pokazałam Sadownikowi wystawę na korytarzu DPS-u, współdzielącego budynek z gigantem. Odkryłam ją, gdy z Gonią w zeszłym tygodniu poszłyśmy do depeesowego sklepiku po… lody.
Niestety, nie znam nazwisk fotografów, ale te dwa zdjęcia muszę tu mieć. Sadownik wył z zachwytu przy zupełnie innym zdjęciu, bo trzy plany: nieostry-ostry-nieostry. Było dobre, ale nie robiło ze mną tego, co te dwa. Gusta!
z wystawy pt. Twarze rzeźbione czasem,
fot. Szczecinecki Klub Fotograficzny Luminis.
* * *
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz