Niedzielne, świąteczne odliczanie literek w świąteczny poniedziałek, dwa. Najtrudniejsze, bo graniczne. To druga z dwóch ostatnich, które skończyłam, nim wydarzył się piątek, 16 grudnia, nim runęły wszystkie plany, nim zostałam szczelnie otoczoną miłością sierotą.
Haiku jest dla mnie przede wszystkim szybką formą dostępu do zadumy. Szukałam innej książki, nie ma jej w wersji elektronicznej, znalazłam tę. I dobrze.
W językach innych niż japoński stosuje się podział na trzy wersy, podczas gdy oryginalne haiku japońskie pisane jest w jednej linijce.
*
Haiku jest po prostu „podszeptem chwili”.
*
nie ma już ludzi
tych którzy byli przy mnie
kiedy się stałam
*
obłoki różu
nie mieszkają na niebie
nosisz je w sobie
*
zatrzymany czas
zapisany jest snami
trwa w codzienności
*
dzień niby zwykły
a tyle w nim dobrych chwil
już jest wspomnieniem
*
noc bez księżyca
ciszą zapala świece
i widzisz więcej
*
utonął w chmurze
niewidoczny dla oczu
drugi brzeg świata
Małgorzata Tafil-Klawe, Haiku? niby-haiku?,
Wydawnictwo Psychoskok, Konin 2016.
(wyróżnienie własne)
człowiek i smutek…
kiedyś nadejdzie ten czas
i poznasz wszystko
*
słyszysz śpiew wiatru?
byłaś, jesteś i będziesz
w mojej wędrówce
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz