środa, września 04, 2013

846. Wczoraj o nieuniknionym

 wpis przeniesiony 8.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Spotkajmy się. Oczywiście!
Zakochajmy się w sobie. O tak!
Żyjmy długo i szczęśliwie. Koniecznie!
A co będzie potem?

Konsekwencje „oczywiście-tak-koniecznie” konsekwentnie w żart obracamy. W przypływie odwagi decydujemy, że najpierw ja a potem ty — a może odwrotnie. Bezpiecznie chcemy się poczuć nie tracąc kontroli nad tym, nad czym kontroli żadnej nie mamy. Oswoić nieogarnialne umysłem choć na chwilę. Tak, żadnej trumny, proszę mnie spalić... żadnego pomnika... drzewo proszę zamiast tego posadzić... brzozę...

To dzieje się obok nas. Realne dla innych. Nierealne dla nas. Cenę za „oswojenie” siebie nawzajem przyjdzie któremuś z nas zapłacić. Podglądamy nie mogąc pojąć. Zrozumiemy, choć wolelibyśmy tego uniknąć niczym niewinne dzieci. Zrozumiemy kiedyś tam, byle nie dziś. I nie za miesiąc. I nie za rok. I nie za dekadę...

Jeśli nie będę widzieć, jeśli nie będę słuchać, czy przestanie istnieć? Akurat!

Jeśli będę widzieć, jeśli będę słuchać, to jeszcze nie istnieje! I niech tak pozostanie póki co, byle nie dziś. I nie za miesiąc. I nie za rok. I nie za dekadę...

*

Znalazła mnie. Wepchnęła się w rękę. Sadownik nabył. Przeczytałam. Prawdziwa. Odważna. Książeczka.
O miłości, której permanentną częścią jest strata.
O stracie. Z ukrytą w niej głęboko miłością, którą dopiero okres żałoby jest w stanie wydobyć na światło dzienne.
O wierze w coś większego od nas samych.
O miłości... O stracie... O miłości... To książka ważna. I jak mantrę powtarzam, myśląc o wielu bliskich mi Ludziach: byle nie dziś. I nie za miesiąc. I nie za rok. I nie za dekadę...

Człowiek nigdy nie wie, jak mocno naprawdę wierzy, póki prawda tego lub fałsz nie staje się dla niego sprawą zasadniczą. Łatwo powiedzieć, że wierzysz w moc sznura, dopóki używasz go jedynie do obwiązywania skrzyni. Ale przypuśćmy, że masz zawisnąć na tym sznurze nad przepaścią. Czy nie sprawdziłbyś wtedy, czy naprawdę jesteś go pewny?

*

Jest jedno miejsce, gdzie nieobecność H. odczuwam najbardziej dotkliwie, i tego miejsca nie mogę uniknąć. Mam na myśli własne ciało. Miało ono tak inne znaczenie, gdy było ciałem człowieka, który kochał i był kochany. Teraz jest jak pusty dom.

*

Nikt nigdy nie spotyka na swej drodze Raka, Wojny, Nieszczęścia (czy Szczęścia). Przychodzi tylko jakaś godzina lub chwila. Różnorakie radości i smutki. Wiele rzeczy przykrych w najlepszych momentach naszego życia i wiele dobrych w najgorszych. Nigdy nie następuje zderzenie z tym, co określamy jako „rzecz samą w sobie”. To złe określenie. Ta rzecz to po prostu owe chwile radości i smutku — reszta to tylko nazwa i pojęcie.

*

Pięć zmysłów. Intelekt nieuleczalnie abstrakcyjny. Czysto przypadkowo selekcjonująca pamięć. Tyle przewidywań i przypuszczeń, że nigdy nie potrafię rozpatrzyć więcej niż połowy z nich, nigdy nie mogę nawet uświadomić sobie ich wszystkich. Ile pełnej rzeczywistości może wchłonąć taki instrument?

*

Tak prędko przyjść do siebie? Słowa nie zawsze są jednoznaczne. Powiedzieć, że pacjent po operacji wyrostka przychodzi do siebie, to co innego niż powiedzieć, że przychodzi do siebie po obcięciu nogi. Po takiej operacji albo okaleczony kikut się goi, albo człowiek umiera. Jeśli się goi, ostry, ciągły ból minie. Niebawem pacjent odzyska siły i będzie mógł kuśtykać na drewnianej nodze. „Przyszedł do siebie”. Ale prawdopodobnie będzie odczuwał od czasu do czasu przez całe życie bóle w kikucie, może nawet silne. I pozostanie na zawsze człowiekiem i jednej nodze. Rzadkie są momenty, kiedy o tym zapomni. Kąpanie się, ubieranie, siadanie i wstawanie, a nawet leżenie w łóżku, wszystko to będzie zupełnie odmienne. Zmieni się cały jego sposób życia. Wszelkie rzeczy przyjemne i czynności, które uważał niegdyś za naturalne, zostaną po prostu wykluczone. Tak samo obowiązki. W obecnej chwili uczę się poruszać na kulach. Może niedługo dostanę drewnianą nogę. Ale nigdy już nie będę stworzeniem dwunożnym.

*

Mógłbym powiedzieć: „Uporał się z tym. Zapomniał o żonie”, kiedy prawda byłaby taka: „Pamięta ją lepiej dlatego, że się częściowo z tym uporał”.

*

Myśl nie jest nigdy nieruchoma; ból — często.

*

Uczucie, że w jakiejś rozbrajającej, niweczącej wszystko inne prostocie jest jedyna prawdziwa odpowiedź.

C.S. Lewis, Smutek, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2009.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz