wpis przeniesiony 14.04.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Tam. Nie wiem, co mi strzeliło do głowy, przeczytałam ulotkę do podawanego mi leku. Wśród skutków ubocznych największe wrażenie zrobiła na mnie cukrzyca posterydowa — uderz w stół, a nożyce przydzwonią w kubeczek herbaty słodzony prawie czterema łyżeczkami cukru. Jeszcze w szpitalu postanowiłam: wracam do domu i nie słodzę w ogóle.
Tak zrobiłam. I zdziwiłam się ogromnie, gdy po trzech dniach niesłodzenia zaczęły do mnie wracać… smaki. Decyzja podjęta ze strachu przemieniła się w świadomą decyzję eliminacji cukru, ale nie słodyczy z owoców, warzyw, radości i miłości.
I wtedy przyszła do mnie ta książka. Nie przekonała mnie wyjętym z brukowca tytułem; klik, klik, przeczytałam podczytnik i fragment, nim zrobiłam kolejne klik, klik, by mieć ją na swoim kundlu.
I była ze mną (gdy robiłam wyskoki w inne książki), i wciąż jest (dając mi argumenty do obrony przed dietą zgodną z grupą krwi, której sekunduje Sadownik), i będzie (choć zaraz wracam do wierszy Bukowskiego).
Sadownik ma ubaw, bo dwie moje ulubione apki na telefonie od ponad miesiąca dotyczą chodzenia i jedzenia.
Świat specjalistów od żywienia zanadto jest podzielony na odrębne obozy, podążające za swoimi guru. Czy dzieje się tak w jakiejkolwiek innej dziedzinie badań naukowych? Przecież 2 + 2 = 4, bez względu na to, co o tym myśli twój ulubiony matematyk. Ale to dlatego, że nie ma wartej miliardy dolarów gałęzi przemysłu, która czerpałaby zyski z mieszania w arytmetyce. Gdybyś z różnych stron otrzymywał sprzeczne komunikaty na temat zasad elementarnych rachunków, to zapewne wybrałbyś sobie w desperacji jakiś jeden autorytet, ufając, że to on właśnie reprezentuje prawdziwą naukę. Kto ma czas rozeznawać się w całej dostępnej literaturze przedmiotu?
*
Pokarmy nie dzielą się na dobre i złe, tylko na lepsze i gorsze.
*
W jaki sposób wykorzystujemy otrzymaną informację, mocno zależy od cech osobistych. Często jest też warunkowane naszą sytuacją życiową i gotowością podjęcia ryzyka. Dysponując tymi samymi danymi, dwie osoby mogą podjąć całkowicie przeciwstawne, lecz równie zasadne decyzje. Z tego powodu niechętnie mówię ludziom o moich własnych wyborach. […] Wolę […] zaprezentować stan badań i pozwolić, by wybierali sami.
*
A więc jakie jedzenie jest dla nas dobre, a jakie szkodliwe?
Wygląda to na dość proste pytanie. Ale w rzeczywistości niełatwo na nie odpowiedzieć. Ilekroć podczas wykładu ktoś pyta mnie, czy pewien produkt jest zdrowy, czy nie, nieodmiennie odpowiadam pytaniem: „W porównaniu z czym?”. Na przykład: czy jajka są zdrowe? W porównaniu z owsianką na pewno nie. A w porównaniu z leżącymi obok na talerzu parówkami? Tak.
A ziemniaki? To warzywo, więc muszą być zdrowe, nieprawdaż? Ktoś zapytał mnie o to kilka lat temu, kiedy grupa badaczy z Uniwersytetu Harvarda podniosła zagadnienie purée ziemniaczanego. Zdrowe to czy nie? W porównaniu z frytkami — zdrowe. Ale w porównaniu z takim samym purée z batatów — nie.
*
[…] kiedy jesz zieleń, w gruncie rzeczy jesz całą tęczę.
*
Nie marnuj swego apetytu na byle jakie jedzenie. Nie chciałbym się wydać snobem kulinarnym, ale jeśli zamierzasz zjeść coś, co nie jest możliwie najzdrowsze, to przynajmniej rozkoszuj się tym, a nie napychaj.
*
Gdy zdrowo się odżywiasz, twój gust ulega zmianom. To fascynujące zjawisko. Twoje kubki smakowe nieustannie się dostosowują, dosłownie z minuty na minutę. Kiedy pijesz sok pomarańczowy, jest on dla ciebie słodki. Ale jeśli wcześniej najadłeś się cukierków, może ci się wydać nieprzyjemnie gorzkawy. Na dłuższą metę im więcej jesz zdrowych potraw, tym bardziej ci smakują.
*
Dlaczego rośliny strączkowe, orzechy i ziarna zbóż tak bardzo sprzyjają zdrowiu? Może dlatego, że wszystko to są nasiona. Przemyśl to sobie: wszystko, czego potrzebuje żołądź, żeby wystrzelić do nieba jako dąb, to woda, powietrze i światło słoneczne. Cała reszta mieści się w nasieniu, które jest wyposażone w mnóstwo składników odżywczych pozwalających mu rozwinąć się w roślinę lub drzewo. Czy jesz czarną fasolę, orzechy włoskie, brązowy ryż czy ziarno sezamowe, w gruncie rzeczy wchłaniasz miniaturową dawkę całej rośliny.
Michael H. Greger, Gene Stone, Jak nie umrzeć przedwcześnie.
Co jeść, aby dłużej cieszyć się zdrowiem,
przeł. Paweł Luboński, Czarna Owca, Warszawa 2016.
(wyróżnienie własne)
*
Greger's Daily Dozen Checklist.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz