Może i znalazłam, ale w środę rano tąpnęło we mnie wszystko. Pochłonęła mnie czerń, brak nadziei i bezsilność, antycypując dwie kolejne śmierci, o których informacja dotarła do nas odpowiednio kilka godzin później i dwa dni później.
Żyłam trochę z przyzwyczajenia i poczucia obowiązku — nie myłam naczyń, dopóki nie skończyły się kubki i sztućce — trzy doby. Dziś rano, opuszczając dno, spotkałam w kuchni takie piękno…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz