Wybierając cytaty z tej książki, z premedytacją od razu dzieliłam je na dwie grupy. Ten wybór jest dla mnie ważniejszy, bo nie dotyczy instytucji, władzy czy świętego patrona pedofili.
Cytaty zebrane tu — w minimalnej liczbie, by nie rozwodnić — dotyczą drogi, którą idzie każdy z nas. Idziemy, potykamy się, podnosimy się i odkrywamy jakąś prawdę na temat naszego życia raz za razem — uczymy się otwartości na doświadczenie swoje i innych ludzi. Uczymy się wolno, wolniutko, każdego dnia.
[St.O.] A u mnie wstąpienie do zakonu miało związek z tym, że widziałem Kościół jako przekaziciela kultury, miejsce, w którym kultura znajduje schronienie.
[A.N.] Szczególnie wśród jezuitów.
[St.O.] Jezuici stanowili odpowiedź na najgłębsze tęsknoty, z których nie do końca zdawałem sobie sprawę, a których zaspokojenia szukałem w literaturze i teatrze. Chodziło o poważne potraktowanie podstawowych pytań egzystencjalnych.
*
[St.O.] […] z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć, że te rozmowy i lektury na temat religijnego wymiaru ateizmu były dla mnie przełomem. Do tej pory wydawało mi się, że utrata wiary w Boga to największy grzech, a nawet zbrodnia. I że ja temu grzechowi zacząłem ulegać pod wpływem pisarzy i filozofów, którzy mnie fascynowali.
Dzięki jezuitom zrozumiałem, że rozmawianie i czytanie na te tematy to żaden grzech. To po prostu inny sposób szukania prawdy — uświadomiłem sobie, że nie jestem jedynym, który poszukuje.
*
[St.O.] […] zetknięcie się z medytacją buddyjską pomogło mi odkryć, że istnieje religijność, której ścieżką poznania jest pogłębione wejście w siebie.
[A.N.] To jest ta nasza tytułowa „wąska ścieżka”. „Szeroka droga” zapełniona jest ortodoksją, ten typ religijności jest tyleż prosty, co bezbarwny.
[St.O] Tak, podążanie „wąską ścieżką” jest o wiele ciekawsze. Jej praktykowanie może sprawić, że będziesz postrzegany jako apostata, odstępca czy nawet zdrajca. Podążanie nią może jednak doprowadzić do odkrycia czegoś, co dla innych nie będzie zrozumiałe.
*
[St.O.] Dużo się teraz mówi, że tradycyjne wyznania czy religie przeżywają kryzys, pomija się natomiast to, że dokładnie w tym samym momencie pojawiają się nowe typy wspólnoty, współodczuwania, które są owocem transgresji. Ktoś, kto w poszukiwaniu swojej prawdy potrafi się wznieść ponad fanatyczny judaizm, islam czy chrześcijaństwo, doskonale się odnajdzie w dialogu z kimś, kto ma za sobą to samo doświadczenie, choć wyszedł z innej tradycji. Dla mnie to jest coś szalenie pozytywnego.
*
[St.O.] Eklektyzm ma negatywny ładunek, bo brzmi jak konglomerat idei od Sasa do Lasa. Ja widzę to bardziej jako mozaikę, proces twórczy, którego efekt jest nieskończony, ale coraz bardziej wyraźny. Sądzę, że na tym polega dojrzałość — i ta intelektualna, i ta duchowa — że człowiek nie staje się wyznawcą czegoś, co zostało jakoś raz na zawsze ustalone, ale dojrzewa, jego spojrzenie się zmienia i staje się coraz bardziej pełne, coraz bardziej własne.
*
[St.O] Wiedział [jezuita George Coyne], że tak naprawdę podziały na wiarę i niewiarę są drugorzędne. Szukanie zrozumienia siebie nawzajem jest ważnym doświadczeniem duchowym.
Stanisław
Obirek w rozmowie z Arturem Nowakiem,
Wąska ścieżka. Dlaczego odszedłem z kościoła,
Angora, Warszawa 2020.
(wyróżnienie własne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz