Jedziemy — zostawiając swoim mężów i partnerów – by mieć dla siebie czas […], siebie tam […] odwrócić w dobrą stronę wzrok // zostawić wszystko w tyle, tyle // bo może będzie lepiej pójść pod prąd. Podczas pakowania ta piosenka przedstawiła mi się i natychmiast mnie zagarnęła — samozwańczy, mój osobisty hymn nadchodzącego wspólnego czasu w jednej przestrzeni (na ciut dłużej)… bez mężów i partnerów.
Rosalie, Moment.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz