Niedzielne odliczanie literek, dwa. Gdyby ta książka nie leżała od dwóch lat (świeżutko wtedy upolowana) na moim wirtualnym stosiku czytelniczym, zrobiłabym natychmiast klik, klik po przeczytaniu zacytowanych w tamtej książce słów Fanona: To rasista stwarza poniżonego. Dumałam nad nimi szczególnie długo. Na swoje potrzeby parafrazuję je w następujący sposób: to wykluczający stwarza wykluczonego. Nie, nie możesz stać się na własne życzenie, nomem omen, czarną owcą, nawet jeśli wykluczający cię ludzie twierdzą, że sam_a jesteś sobie winny_a.
Nie, pod żadnym pozorem nie jesteś winna_y, może komuś kogoś przypominasz, może komuś kojarzysz się z jakąś kiepską historią. Jedno jest pewne: z winą nie ma to wszystko nic wspólnego.
Ta książka ukazała się po upływie 68 (sześćdziesięciu ośmiu!) lat od publikacji oryginału w języku francuskim. To stanowi chyba wydawniczy rekord świata. Można to pewnie jakoś zrozumieć: w latach pięćdziesiątych za żelazną kurtyną problem rasizmu jeśli był czymkolwiek, to dotyczył wyłącznie zgniłego Zachodu.
Autor nie ukrywa samoświadomości: [n]ie chciałem być obiektywny. Nieprawda: było to dla mnie niemożliwe, a Jego erudycja onieśmiela ogromnie, ale jednocześnie pozwala smakować ją z zachwytem. Niemożliwym jest też pełne zrozumienie tego tekstu, gdy jest się białym człowiekiem. Z pewnością jest to książka o praktycznych i ekstremalnych zastosowaniach psychologicznego terminu projekcja w życiu ludzi, na których w dowolny sposób, bez wielkiej finezji można wyprojektować każde zło, a potem zgrabnie je uzasadnić i zbudować wokół tego politykę, by móc porwać tłumy i kosztem innych czuć się kimś.
Niebiały kolor skóry podobnie jak wózek (choć na mniejszą skalę) inwalidzki (sic!) natychmiast, nim człowiek otworzy usta, ustawia go społecznie w gorszym miejscu, miejscu niepotrzebnych wyzwań. Czy może być gorzej? Oczywiście! Można być niebiałym człowiekiem na wózku. Mało? Proszę bardzo, można być niebiałym człowiekiem na wózku w Polsce.
Czego nauczyła mnie ta książka? Że musisz stanąć za sobą, nikt tego za Ciebie nie zrobi. Czasem (eufemizm?) oznacza to, że trzeba odwrócić się na pięcie i pójść swoją drogą. Że będzie bolało? Będzie, ale nie bardziej, niż gdybyś utknęła_ął na nieswojej drodze z tymi, którym wydaje się, że wiedzą lepiej (najlepiej!), co i jak powinno wyglądać w Twoim życiu.
Wielu Murzynów nie odnajdzie się w tym, co jest napisane na dalszych stronach.
Podobnie jak wielu Białych.
Ale fakt, że świat schizofrenika czy impotenta seksualnego jest mi obcy, w niczym nie zmienia ich rzeczywistości.
*
Nieszczęście kolorowego polega na tym, że był zniewolony.
Nieszczęście i nieludzkość Białego polegają na tym, że zabił gdzieś człowieka.
Na tym, że również dzisiaj racjonalnie organizuje to odczłowieczenie. Ale ja, kolorowy, w takiej mierze, w jakiej dane mi jest istnieć absolutnie, nie mam prawa zamykać się w świecie zaległych zadośćuczynień.
Ja, kolorowy, chcę tylko jednego:
Aby nigdy narzędzie nie było ważniejsze niż człowiek. Aby raz na zawsze zniknęło zniewolenie człowieka przez człowieka. To znaczy mnie przez innego. Aby pozwolono mi odkrywać i chcieć człowieka, gdziekolwiek jest.
Murzyn nie jest. Nie bardziej niż Biały.
Obaj muszą oddalić się od nieludzkich głosów, które były głosami ich przodków, aby mogła zaistnieć prawdziwa komunikacja.
*
To prawda, że Żydów się szykanuje, co też mówię, prześladuje, eksterminuje, pali w piecach, ale to tylko rodzinne kłótnie. Żyda nie lubi się od chwili, w której zostanie zdemaskowany. Lecz w moim przypadku wszystko nabiera nowego wyrazu. Nie jest mi dana żadna szansa. Jestem zewnętrznie zdeterminowany. Nie jestem niewolnikiem „idei”, jaką inni mają o mnie, lecz mojego wyglądu.
*
Uprzedzenie z powodu koloru skóry to nic innego jak bezrozumna nienawiść jednej rasy do innej, pogarda ludów silnych i bogatych wobec tych, które uznają za niższe od siebie, a następnie gorzki resentyment tych, które zmuszono do podporządkowania się i które niejednokrotnie są znieważane.
*
Moja czerń była gęsta i niezaprzeczalna. Dręczyła mnie, prześladowała, niepokoiła, doprowadzała do rozpaczy.
Murzyni to dzikusy, tępaki, analfabeci. Ale ja wiedziałem, że jeśli o mnie chodzi, wszystkie te twierdzenia są fałszywe.
[…]
Mieliśmy lekarzy, nauczycieli, mężów stanu… Tak, ale w każdym z tych przypadków wciąż było coś nadzwyczajnego.
[…]
Nauczyciel Murzyn, lekarz Murzyn; co do mnie byłem coraz mniej odporny i drżałem na najlżejszy niepokojący sygnał. Wiedziałem, na przykład, że gdyby lekarz popełnił błąd, byłby skończony, on i wszyscy następni. Bo czego można się spodziewać po lekarzu Murzynie? Dopóki sprawy szły dobrze, wychwalano go pod niebiosa, ale uwaga, bez numerów, i to pod żadnym pozorem! Czarny lekarz nigdy nie dowie się, do jakiego stopnia jego pozycja ociera się o niesławę. Uwierzcie mi, byłem zamurowany: ani moje dobre maniery, ani znajomość literatury, ani zrozumienie teorii kwantów nie spotykały się z przychylnością.
*
Francuz nie lubi Żyda, który nie lubi Araba, który nie lubi Murzyna… Arabowi mówi się: „Jesteście biedni, dlatego że oszukali was Żydzi, to oni wam wszystko zabrali”; Żydowi mówi się: „Nie jesteście na tym samym poziomie co Arabowie, gdyż w zasadzie jesteście biali i macie Bergsona i Einsteina”; Murzynowi mówi się: „Jesteście najlepszymi żołnierzami w imperium francuskim, Arabowie uważają się za lepszych od was, ale nie mają racji”. Zresztą, nieprawda, Murzynowi nie mówi się nic, nie ma o czym mówić, strzelec senegalski to tylko strzelec, dobry żołnierz, który słucha swojego dowódcy i rozumie wyłącznie rozkazy.
– Stój, ty nie idziesz.
– Dlaczego?
– Ja nie wiedzieć. Ty nie idziesz.
Biały, niezdolny stawić czoło tym wszystkim żądaniom, zrzuca z siebie odpowiedzialność. Nazywam ten proces rasowym podziałem winy.
*
Zaślubiam świat! Jestem światem! Biały nigdy nie pojmował tej magicznej zamiany. Biały chce świata; chce go tylko dla siebie. Odkrywa w sobie przeznaczenie, by być panem świata. Podporządkowuje go sobie. Pomiędzy nim a światem ustala się stosunek własności. Istnieją jednak wartości, które przyrządza się wyłącznie według mojego przepisu. Jako czarownik, kradnę Białemu „pewien świat”, stracony dla niego i tych, którzy są jego maści. Tego dnia Biały, nieprzywykły do takich reakcji, musiał być w niepojętym dla siebie szoku. To dlatego, że ponad obiektywnym światem – z ziemią, bananowcami i kauczukowcami – delikatnie ustanowiłem prawdziwy świat. Istota świata była moim dobrem. Pomiędzy mną a światem ustalał się stosunek współistnienia. Odnalazłem pierwotne Jedno.
*
[…] karę, na jaką zasługujemy, można oddalić tylko przez wyparcie się odpowiedzialności za zło i przerzucenie potępienia na ofiarę: dowodząc – przynajmniej samym sobie – że zadając pierwszy i jedyny cios, działamy po prostu w obronie własnej… […].
*
Jak mam się wobec tego ustawić?
Lub, jeśli wolicie,
gdzie mam się podziać?
*
W nieświadomości zbiorowej czarny = brzydki, grzech, ciemności, niemoralny. Innymi słowy: czarny jest ten, kto jest niemoralny. Jeśli w życiu postępuję moralnie, nie jestem czarny. Stąd na Martynice zwyczaj mówienia o złym Białym, że ma duszę Murzyna. Kolor to nic, nawet go nie zauważam, liczy się tylko jedno, i jest to czystość mojego sumienia i biel mojej duszy. „Ja biały jak śnieg”, mówi się.
*
[…] nie musimy odwoływać się do genów, by skonstatować, że nieświadomość zbiorowa to po prostu zbiór przesądów, mitów, postaw zbiorowych określonej grupy.
*
A nade wszystko moja cielesna powłoko, jak i ty, mój duchu, wystrzegajcie się trwać z założonymi rękami w widza jałowej postawie, bo życie nie jest spektaklem, a morze boleści to nie jest proscenium, a krzyczący człowiek to nie jest tańcujący niedźwiedź…
// Aimé Césaire
*
Nie ma nic gorszego niż zdanie: „Zmienisz się, mój mały; kiedy byłem młody, ja też… zobaczysz, wszystko mija”.
Dialektyka, która wprowadza konieczność jako punkt podparcia dla mojej wolności, wyrzuca mnie poza samego siebie. […] Nie jestem potencjalnością czegoś, jestem w pełni tym, czym jestem.
*
Ostatnio przeczytałem w czasopiśmie dla dzieci zdanie ilustrowane obrazkiem, na którym czarny skaut pokazuje murzyńską wioskę trzem lub czterem białym skautom: „To jest kocioł, w którym moi przodkowie gotowali waszych przodków”. Przyznajemy, że nie ma już czarnych ludożerców, ale pamiętajmy… Gwoli ścisłości, uważam zresztą, że mimowolnie autor wyświadczył Murzynom przysługę. Białe dziecko, które przeczyta jego historyjkę, nie będzie wyobrażało sobie, że Murzyni jedzą Białych, lecz że ich jedli. Bez dwóch zdań – mamy postęp.
*
Badanie rzeczywistości to rzecz delikatna. […] To, co dla nas istotne, to nie gromadzenie faktów, sposobów zachowania, lecz wyprowadzenie z nich sensu.
*
Wszystkie formy wyzysku są do siebie podobne. Wszystkie próbują uzasadnić swoje istnienie jakimś biblijnym nakazem. Wszystkie formy wyzysku są jednakowe, ponieważ stosuje się je wobec tego samego „przedmiotu”: człowieka.
*
Porzucenie rutyny to chodzenie po lesie; można tam spotkać byka, który w mig zaprowadzi nas do domu.
// Octave Mannoni
*
Nie mam obowiązku być tym czy tamtym… […] jestem w świecie, i przyznaję sobie tylko jedno prawo: prawo, by żądać od innego ludzkiego zachowania.
Tylko jeden obowiązek. Niewyrzekania się przez moje wybory własnej wolności. […]
Jak świat długi i szeroki, są ludzie, którzy poszukują.
Nie jestem więźniem Historii. Nie muszę szukać w niej sensu mojego przeznaczenia.
W każdej chwili muszę sobie przypominać, że prawdziwy skok polega na włączeniu w egzystencję wyobraźni.
*
[…]
oddech jest znakiem życia; oddech, który przyspiesza lub zwalnia, staje się równy lub przerywany, zależnie od napięcia człowieka, od natężenia i rodzaju wzruszeń.
[…]
rytm jest żywy, jest wolny… I tak rytm działa na to, co w nas najmniej intelektualne, despotycznie wprowadza nas w duchowość przedmiotu; nasz swobodny sposób bycia, on również jest rytmiczny.
// Léopold Sédar Senghor
*
„[…] Widzisz, wydaje mi się, że będziesz musiał pogodzić się z losem i zostać tam, gdzie twoje miejsce”.
Otóż nie! Wcale mu tego nie powiem! Powiem: to środowisko, społeczeństwo są odpowiedzialne za twoją mistyfikację. A gdy to powiem, reszta przyjdzie sama, i wiemy, o co chodzi.
O koniec świata, do diabła.
*
[…]
język i wspólnota wzajemnie się podtrzymują.
Mówić w jakimś języku to posiąść pewien świat, pewną kulturę.
*
[…] nie ja sam stwarzam dla siebie sens, lecz sens istniał przede mną, czekał na mnie.
Frantz Fanon, Czarna skóra, białe maski,
przeł. Urszula Kropiwiec,
Karakter, Kraków 2020.
(wyróżnienie własne)
Człowiek jest ruchem ku światu
i ku bliźniemu.
*
Wyższość? Niższość?
Dlaczego nie spróbować po prostu dotknąć innego, poczuć innego, odkryć innego dla siebie?
zy moja wolność nie została mi dana, abym zbudował świat oparty na Ty?
*
I oto moja ostatnia modlitwa:
O moje ciało, uczyń mnie człowiekiem, który zawsze pyta!
*
[…] człowiek to tak. Nie przestaniemy tego powtarzać.
Tak dla życia. Tak dla miłości. Tak dla wielkoduszności.
Ale człowiek to także nie. Nie dla pogardy człowieka. Nie dla obrazy człowieka. Nie dla wyzysku człowieka. Dla mordowania tego, co w człowieku najbardziej ludzkie: wolności.
Zachowanie człowieka nie jest wyłącznie reakcją. W reakcji jest zawsze pewna uraza.
*
Człowiek jest TAK wibrującym z kosmiczną harmonią.
(tamże)
"to wykluczający stwarza wykluczonego" - tak, ja się z tym zgadzam, tylko to odnosi się wyłącznie do tej osoby, która formułuje taki osąd, a w żaden sposób nie określa drugiej strony, to kwestia percepcji. Na tej zasadzie, że np. kolor zielony nie definiuje w żaden sposób przedmiotu, który widzimy jako zielony, tzn. definiuje, ale w sposób subiektywny, bo to ja tak widzę, ktoś inny widzi inaczej ale to i tak nie wpływa na fakt, jakim jest ten przedmiot w istocie. To, że ja coś myślę o jakieś osobie i jakoś ją nazywam, nie sprawia, że ta osoba taka się staje. A może być zupełnie inna, to moje prywatne widzenie. Ale ja wiem, że żeby to zrozumieć, to się trzeba chwilę zastanowić, a w dyskursie publicznym nie ma czasu ani nawet chęci na jakąkolwiek refleksję i większość podąża ślepo za określeniami na temat jakiejś grupy ...
OdpowiedzUsuńna moje określa, gdy w rachubę wchodzą czyny. zwisa mi co myśli jeden z drugim (to jego wewnętrzna psychologia), ale jeśli idzie to w omijanie mnie przy przekazywaniu informacji, które powinnam otrzymać, to to już robi mi różnicę. mogę się wypiąć, olać, emigrować, ale źródłem było wykluczenie.
OdpowiedzUsuń