niedziela, lipca 30, 2023

5126. Z oazy (CLXIII)

Odliczanie literek sprzed mroku, dwa. Sprzed nocy rwanych bólem na kilkanaście fragmentów. Sprzed ranków, gdy marzyłam o weterynarzu, który zobaczyłby we mnie cierpiące bez sensu zwierzę i pomógłby mi odejść.

Delektowałam się każdym zdaniem, akapitem, rozdziałem. Uwielbiam tę izraelską pisarkę od pierwszej książki, którą przetłumaczono na język polski. To, jak Autorka, łączy bohaterów wydarzeniami, ludźmi, historią, zbiegiem okoliczności, zasługuje na najwyższy podziw. I już.

Los nie zdradza, bo nigdy niczego nie przyrzekał.

*

Te tereny nie zostały wyzwolone, tylko podbite, ten kraj wcale nie stał się od tego silniejszy, lecz chory, wypomina jej przy każdej okazji pierworodny syn Jair.

*

     – Co tak cię szokuje, przecież też walczyliście z okupacją! Też byliście terrorystami! Jaka jest różnica między bojownikami o wolność Izraela a bojownikami o wolność Palestyny?

*  *  *

     – Co ja mogę wiedzieć? Ludziom odbija. Ale i ci, którym nie odbija, wy­da­ją mi się dziwni.

*

Z jaką łatwością pozwala mu się zaciągnąć na ich prywatny plac zabaw pe­łen połowicznie uzasadnionych podejrzeń, połowicznie zaspokojonych po­trzeb, połowicznie pękniętych nadziei, połamanych dziecięcych zabawek.

*

[…]  czasem pierwsza rzecz, która robi na nas wrażenie, okazuje się najmniej istotna […]

*

Może w ogóle nie ma potrzeby odpowiadania na większość zdań pa­da­ją­cych między partnerami, może sam fakt wypowiedzenia ich na głos po­wi­nien wystarczać, to, że wchłonęła je wspólna przestrzeń.

*

Jaki mieli wybór? Raz za razem upadali i podnosili się z powrotem.

*

Czy istnieje między tym jakiś związek? Jeśli nie odkrywamy powiązań, jesteśmy na koniec otoczeni masą oderwanych szczegółów, ale może tak byłoby lepiej, nie jest już pewna.

*

[…]  gdzie w tym wszystkim podział się duch?

*

Musi istnieć jakaś mniej skrajna alternatywa. Prawie zawsze objawia się jakaś inna możliwość pomiędzy spełnieniem marzeń a koszmarem, ale Atara jest zbyt zmęczona, by ją znaleźć.

*

Może od zawsze nosił w sobie to pęknięcie?

*

Kiedy Atara staje przed starym budynkiem, gładzi pęknięcia w ścianach, przy­kła­da policzek do kruszącego się tynku, wyczuwa oczekiwanie ma­te­ria­łu, by obudzić się do kolejnego cyklu życia. Wciąż porusza ją możliwość od­sło­nięcia historii domu, ofiarowania mu nowego rozdziału. Poszukuje du­cha kryjącego się w zniszczonych materiałach, idei realizowanych w bu­dow­lach. Te domy wcale nie pragną zatrzymać czasu, chcą do­łą­czyć do bieżącego nurtu życia w nowym kontekście.

*

Przy żadnym wyborze nie rozumiemy wszystkiego do końca.

*

Rachel zawsze wzdragała się przed długotrwałymi uściskami młodego po­ko­le­nia, ale teraz dotyk przynosi jej nagły spokój, jakby umiesz­czał ją w innym czasie i miejscu, jakby Rachel wreszcie odzyskała część sie­bie, której brak był źródłem tępego bólu.

*

Skrucha to nie żal za swoje uczynki i rozpoczęcie nowej drogi, lecz powrót duszy tam, skąd została wyrwana.

*

Bo jej prawda nie jest potrzebna Edenowi, tak jak nie była potrzebna jego ojcu przez wszystkie te lata, być może to najczęstsze złudzenie w życiu ro­dzin­nym. Kiedy kurtyna się uniesie, każdy z widzów ujrzy inne przed­sta­wie­nie, nawet jeśli siedzą tuż obok siebie, obejmują się albo trzymają pod ręce, ich zdolność wpływania na siebie nawzajem jest tak nie­wiel­ka jak zdolność wpływania na to, co rozgrywa się na scenie.

*

[…]  ten rozwój wypadków nie budzi już w niej wściekłości i poczucia winy, tylko głębokie zdumienie, jakby na mgnienie oka zajrzała za kulisy świata i ujrzała niedozwolony widok, musi teraz zapomnieć o szczegółach i pozo­sta­nie tylko zdumienie.

*

[…]  znalazła swoje miejsce na osi czasu i przestrzeni jako swego rodzaju agentka pamięci w żmudnym i pokornym procesie konserwacji, który wy­ma­gał, by zostawić przestrzeń dla tych, którzy byli przed nami.

*

Tacy byliśmy. Byliśmy, jacy byliśmy, będę, czym będę. Zawsze będziesz ze mną, zawsze będzie mi ciebie brak, ale może świat stoi na tym braku.

*

Rzeczywiście żyliśmy razem, doświadczając w pełni skrajnych emocji, gwał­tow­nych przeskoków od dystansu do bliskości, bez końca to obnażamy, na zmianę odsłaniając i opatrując rany dzieciństwa, jakbyśmy wiedzieli, że tylko tam, gdzie coś jest zepsute, można spróbować coś naprawić.

*

Czego ty chcesz? Czuje, jak w głębi złamanego serca jej wola się zaostrza, wyraźna niczym uczucie pragnienia albo głodu. Nadszedł najwyższy czas i nie będzie czekać.

*

Czy gawrony rozumieją się lepiej od ludzi? Potrafią rozpoznać miłość i po­trze­bę kryjące się za gniewnym krakaniem?

*

Uczynek także może być lamentem lub modlitwą o naprawę pod warunkiem, że włożysz w to serce […].

*

     – Nigdy nie pojmę, co widzicie w tych opowieściach – rzuca Rachel z iry­ta­cją. – Zawsze dzieją się tam okropne rzeczy i zawsze jest jakiś decy­du­ją­cy błąd, i gdyby udało się do niego nie dopuścić, oszczędziłoby to całego cierpienia.
     Jej syn nadal się śmieje, jakby jej sprzeciw sprawiał mu przyjemność.
     – Zawsze skupiasz się na tym, co przeżywają bohaterowie, ale naj­waż­niej­sze jest to, co dzieje się ze słuchaczem i z opowiadającym. Te opowieści nas budzą, sprawiają, że zaczynamy szukać możliwości naprawy w fabule własnego życia.

*

Życie płynie naprzód i można je zrozumieć,
tylko patrząc wstecz.

*

Wiesz, że my wierzymy, że pomyłki o decydującym znaczeniu są konieczne. Bez błędu nie ma rozwoju. Naruszenie po­rząd­ku to element po­rząd­ku świata.

*

     – […]  dla mnie jesteś ukrytym światłem, proszę, nie upadaj na duchu, nie daj Boże.
     Rachel wzdycha znowu:
     – Jak mam nie upadać na duchu? Pęka mi serce.
     – Z pękniętego serca może wyrosnąć radość – przekonuje Amichaj. – Przecież prawdziwa radość nie odrzuca smutku, lecz wypływa z niego i go pokonuje.

*

     – Najwyraźniej wszystko naprawdę jest ze sobą powiązane – wzdycha Atara. – Ale dlaczego wydaje się przez to jeszcze bardziej zagadkowe?

*

Skoro doszliśmy aż tu, nie możemy teraz się poddać.

*

Nie rób tego, nie rezygnuj. Uciekajmy stąd, znajdziemy jakieś rozwiązanie, niemożliwe, żeby nie było innej drogi.
     To niewybaczalne, że religia może powodować tak wiele cierpienia […].

Zeruya Shalev, Los, przeł. Magdalena Sommer,
Wydawnictwo W. A. B., Warszawa 2023.
(wyróżnienie własne)

Otula ją jego ciepło, zresztą może w ogóle nie jest to cie­pło ciała, lecz poczucie głębokiej przynależności się­ga­jącej poza gderanie i sprzeczki, złość i roz­cza­ro­wa­nia. Czy on także to czuje?

*

W tę długą noc także ona oczekuje na swoją odpowiedź, potrzebuje błogosławieństwa.

*

Odpuść sama sobie, […]  daj spokój z jałowymi py­ta­nia­mi, z dręczącymi odpowiedziami, z gniewem. Nasze po­cie­szenie przyjdzie, jeśli w ogóle, nie przez ból za­da­wa­nia pytań, lecz przez ból rezygnacji z pytań.

*

[…]  nie pozwól, by przypadek stał się losem, nasze życie jest przypadkowe i kapryśne, zaburzy każdy porządek i zadrwi z każdej interpretacji, właśnie dlatego jest sil­niej­sze od każdej straty.

*

Wyruszasz w drogę, nie wiedząc, ile masz sił i czy jesteś sprawny, i jak wysoką cenę będziesz musiał zapłacić.

*

Jeśli wierzysz, że można coś zepsuć, uwierz, że można także naprawić […].

*

Czy w jej życiu jest jeszcze miejsce na dobre znaki?

*

Wszystko, co mam, jest twoje. Wszystko, czego nie mam, jest twoje.

*

[…]  może naprawdę nie ma wcześniej i później.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz