Niedzielne odliczanie literek, cztery. Poślizgnięte na dniu pełnym wrażeń, i kolejnym, gdy zapaliło mi się oko. Nigdy się nie dowiem, kto we mnie połyka takie książki. To żadna rekomendacja, ale faktem pozostaje, że połyka.
[…] niezależnie od okoliczności śmierć jest częścią naszego życia.
[…] Kiedy nadchodzi właściwy czas, wszyscy chcemy tego samego. Opieki, komfortu i bliskości.
[…]
Zawsze zadziwia mnie to, w jaki sposób, pomimo przeróżnych tragedii, które się dzieją obok nas, życie po prostu się toczy. Jakby nigdy nic.
🖇
[…] czasem zwykła obecność i zapewnienie komfortu pacjentowi są wszystkim, czego on potrzebuje.
🖇
Dziwnym trafem wsparcie i pocieszenie znalazłam tam, gdzie najmniej bym się tego spodziewała.
Z biegiem czasu przekonałam się, że to prawda, i ostatecznie wszystko dobrze się układa. Niekiedy wymaga to jednak ciężkiej pracy i niepewności.
🖇
Świadomość, że jestem w tym życiu prowadzona, a także pamięć o tym, że nigdy nie wiem, przez co przechodzą osoby wokół mnie, oraz pewność, że śmierć nie jest końcem wszystkiego, pozwalają mi wieść życie, z którego, jak wierzę, będę dumna, gdy nadejdzie jego kres.
🖇
To zadziwiające, jak pewni ludzie, którzy pojawiają się w naszym życiu nawet na bardzo krótko, potrafią mieć wielki wpływ na nasze dalsze losy.
🖇
Wiele osób mających wśród swoich bliskich kogoś cierpiącego na nieuleczalną chorobę, zmienia z tego powodu swoje plany życiowe albo po prostu niejako wstrzymuje się ze swoim życiem. Ze śmiercią jest tak samo jak z narodzinami. Wiesz, że nadejdzie, a jej dokładnej daty nie da się przewidzieć (chyba jednak w przypadku śmierci jest to jeszcze bardziej prawdziwe). I to jest proces oczekiwania w wielkim niepokoju.
🖇
Nie miałam pojęcia, co zrobić. I wtedy usłyszałam w głowie głos jednej z moich ulubionych instruktorek ze szkoły pielęgniarskiej: Spotkaj się z nimi tam, gdzie teraz są.
🖇
Najłatwiej jest skupić się tylko na tym, że pod wieloma względami wydają się one [osoby z alzheimerem] niejako nieobecne. Ale już z pewnością dużo rzadziej zastanawiamy się, gdzie one właściwie są. Często określam swoich pacjentów jako takich, którzy jedną nogą są już gdzieś indziej, a drugą nogą tkwią jeszcze tutaj.
🖇
Opieka nad chorym jest ciężką, emocjonalną i wyczerpującą pracą, która może trwać przez naprawdę długi czas […].
🖇
— Mam być z tobą całkowicie szczera? — zapytałam go.
— Tak, nie chcę żadnych niespodzianek.
Wyciągnęłam tablet, żeby pokazać mu tabelę z poszczególnymi etapami, które przechodziła do tej pory Edith.
— Zaczęliśmy w tym miejscu. — Pokazałam mu. — A teraz jesteśmy tutaj — powiedziałam, pokazując mu palcem miejsce od punktu 6E do 7E.
— Czyli na ostatnim etapie nie będzie w stanie sama unieść głowy?
Pokiwałam głową […].
🖇
— Gdybym […] .
— Naprawdę myślisz, że masz taką moc? — […] Pozwoliłam, żeby jej słowa wniknęły we mnie.
🖇
Myślimy o śmierci i umieraniu jako o czymś szarym i poważnym i oczywiście pod wieloma względami tak jest. Ale gdzieś pomiędzy tym wszystkim są także momenty beztroski i humoru, nawet czasem czarnego.
🖇
— Hadley — powiedziała, patrząc mi prosto w oczy. — Czy twoja praca cię uszczęśliwia?
— Tak — odpowiedziałam i wzruszyłam ramionami.
— W takim razie tylko to się liczy — […]. — Życie jest krótkie, coś o tym wiem! A jeśli twoje szczęście nie przemawia do innych osób, to po prostu chrzanić ich wszystkich! To nie jest ich sprawa.
🖇
[…] jeśli nic nie zrobisz, co w najgorszym wypadku może się stać? […] A gdybyś wkroczyła do akcji?
🖇
— Musi pan! Nie może pan tutaj zostać — zaprotestowałam.
— Dlaczego nie?
— To… to nie jest bezpieczne — wyszeptałam.
— Dlaczego uważasz, że będąc pośród lekarzy i pielęgniarek, poczuję się bardziej bezpiecznie?
🖇
— Czy masz jakieś obawy, którymi możemy się zająć? — zapytałam.
🖇
[…] zjawisko przychodzenia bliskich zmarłych jest bardzo częste i stanowi wyraźny wskaźnik pogorszenia się stanu pacjenta.
[…]
— Ale dlaczego tak się dzieje?
Wzruszyłam ramionami.
— To jedna z tych rzeczy, które się po prostu dzieją. Myślę, że każdy z nas wyciąga w tej kwestii swoje własne wnioski.
— Nie chcieliśmy mieszać w to wszystko religii — powiedziała ewidentnie sfrustrowana. — Mówiłam ci przecież.
— Ale to jest zjawisko medyczne, niezależne od duchowych przekonań.
🖇
— […] Naprawdę wierzę, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu.
— Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu — powtórzyłam niczym echo, uświadamiając sobie, że w tym momencie naprawdę w to uwierzyłam.
🖇
Przez te wszystkie lata przyzwyczaiłam się już do tego i nauczyłam się wierzyć, że czasem przydarzają się różne dziwne rzeczy. Nawet jeśli nie wiem, dlaczego tak się dzieje i nie znajduję dla tego logicznego wytłumaczenia.
🖇
— Wiedzieliśmy, że ten dzień kiedyś nadejdzie, co? — wyznał, szlochając.
🖇
Przypomniałam sobie jednak, że należy żyć tu i teraz, a nie lękiem przed tym, co przyniesie jutro.
🖇
[…] pomiędzy tym wszystkim, co jest tutaj, na ziemi, a tym, co nadejdzie później, jest coś potężnego i przepełnionego spokojem.
🖇
— To dobra rada — powiedziałam cicho. — Jeść tort.
— Jedz tort — powtórzyła, kładąc się z powrotem na łóżku.
Hadley Vlahos, Pomiędzy. Niezapomniane spotkania
u kresu życia,
przeł. Agnieszka Górczyńska,
Wydawnictwo Helion, Gliwice 2024.
(wyróżnienie własne)
W tym właśnie rzecz. Kiedy pozwolimy, żeby ból się nadmiernie rozkręcił, trudniej go leczyć.
🖇
[…] nie wszystkie przyjaźnie muszą trwać przez całe życie. I nie ma nic złego w tym, że niektóre trwają tylko przez chwilę. Czasem warto pozwolić im odejść bez urazy, aby zrobić miejsce dla tych, które będą trwały przez całe życie.
🖇
[…] nie ma znaczenia, w co ktoś wierzy. Najszczęśliwsi są ci, którzy żyją w zgodzie ze sobą.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz