spod tkaniny zwanej uzgodnioną rzeczywistością. subtelnie, prawie niezauważalnie prześwituje, przeziera, przebija coś. jeszcze nigdy tak intensywnie jak dziś.
333/366
Moje ciało, pozostałość, przekształcona prastarość, materia, która istniała już w niezliczonych innych formach: kamieni, ziemi, roślin, powietrza, bakterii, grzybów.
Kim de l’Horizon, Drzewo krwi, przeł. Elżbieta Kalinowska,
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2024.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz