wtorek, czerwca 16, 2015

(1357+2). Czytanie na Hogwarcie (I)

 wpis przeniesiony 14.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

W czasie Hogwartu nie jeździłam ani tramwajami, ani autobusami, ale mimo to udało mi się wczesnymi rankami po kąpieli skraść parę literek i skończyć podarowaną przez Białego Kruka książkę, a potem chapnąć jeszcze jedną.

Gdy dziś odbierałam zupełnie inną książkę dla Sadownika, pani przede mną właśnie płaciła za wersję papierową pierwszej z tych dwóch książek. Ciekawe, z jakimi wrażeniami pozostanie owa klientka.

To nie kryminał, to reportaż, choć trudno w to uwierzyć do samego końca. Wrażenia, które ta książka budzi, również nie są fikcją, choć są bardzo silne.

Bez względu na to, jak bardzo dziwna wyda się czytelnikom część opisanych tutaj zajść, niniejsza książka nie jest fikcją.

*

Dywan i kryształ to najcenniejsza rzecz w każdy szanującym się buskim domu. Jedno i drugie — na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych — da się wymienić na wszelkie inne dobra.

*

Celebryta na topie nazywany jest w slangu tabloidu „ryjem”. Nikt nie wie, kiedy ktoś staje się „ryjem” i kiedy przestaje nim być.

*

Kiedy miałam 20 lat, usłyszałam, że nie mam uczuć. Przestraszyłam się tego.

*

Koniec polskich tabloidów to będzie dobry dzień dla społeczeństwa.

Piotr Głuchowski, Marcin Kowalski, Tabloid. Śmierć w tytule.
Agora, Warszawa 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz