wpis przeniesiony 14.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Droga między sypialnią a łazienką jest drogą, na której często znajduję perły: pomysł na rozwiązanie jakiegoś problemu; słowo najwłaściwsze; uczucie zagubione; ideę, wartą nie tylko pomyślenia. Szłam wczoraj rano. Myłam ręce i dopadła mnie konkluzja, że świat, w którym żyjemy, nie jest światem dla ludzi. I kropka. Bo.
*
Osobiście, we własnym życiu dawno, dawno temu stanęłam przed dylematem: mieć dzieci czy mieć siebie. Wybrałam. Nigdy nie żałowałam.
*
Problemem nie jest dokonanie własnego wyboru — pomyślałam wczoraj i to było novum. Bo. absolutną c h u j o z ą — dotarło do mnie — jest to, że tak wiele kobiet żyło, żyje lub będzie żyło w świecie, który bez pardonu stawia je przed praktycznym rozwiązaniem tego wielowymiarowego dylematu, rozwiązania tu i teraz. I kropka. Bo tak.
Wieczorem wracaliśmy z teatru. Teodora z wypitą do połowy flaszką syropu i paczkami chusteczek w swym brzuszku, Sadownik i ja. Podzieliłam się mym odkryciem z Miłością mego Życia. Bycie pragnącą odkrywać nowe światy kobietą nigdy nie było, nie jest i nie będzie łatwe w żadnym kraju — powiedział i ścisnął mocniej moją dłoń.
(fot. źródło)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz