wpis przeniesiony 27.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Tej książki nie zrozumie człowiek 35–.
Nie wniesie niczego nowego w życie człowieka 65+. I tyle.
Ale pomysł na strukturę fabuły naprawdę fajny.
— Spójrz wstecz i żałuj za wszystko, za co możesz żałować, a z reszty zrób jak najlepszy użytek.
*
— Nie jesteś przygnębiony?
— Ani trochę. Nie mam czasu na przygnębienie. Jestem maksymalnie skupiony — odparł ze śmiechem Ezra. — Widzę teraz wszystko na wskroś.
— Z sobą samym włącznie?
— Owszem. Możesz mi wierzyć albo nie. Zrzuciłem z siebie łuski pozorów i dobieram się wreszcie do samego sedna.
*
Należało za wszelką cenę chronić umysł przed sabotowaniem teraźniejszości przez pożądliwe oglądanie się wstecz, na obsypaną darami przeszłość.
*
— Co się stało, to się nie dostanie — mruknął cicho, gładząc jej plecy i włosy i kołysząc ją lekko w ramionach. — Trzeba się pogodzić z biegiem rzeczy. Trzymać się swego i brać, co przychodzi. Innego wyjścia nie ma.
*
— Nie wszystko naraz — poradził jej. — Najpierw daj mi umrzeć. Potem przyjdę i pomogę ci się pozbierać.
Philip Roth, Everyman, przeł. Jolanta Kozak,
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016.
(wyróżnienie własne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz