sobota, stycznia 14, 2017

2193. Sumienie przeczyste

Wczoraj późnym rankiem Oj Tè powiedział do pani leżącej na stole:
     — I co, sumienie mam czyste?

Właścicielka chorego barku, do której skierowane było pytanie, nie wyglądała na osobę, która wie, co zrobić z tymi słowami. Dwa metry dalej, męcząc zginacze na maszynie, byłam ciekawe, dokąd one poprowadzą.

Oj Tè dodał, wyjaśnił, że tak rano, a my już prawie po rehabie, jeszcze chwila i będziemy miały odhaczone, odfajkowane, zaliczone. No tak.

Że niektórzy pacjenci samo przyjście na rehab uważają za wystarczający poziom dbania o siebie i że nic ponad to nie mają zamiaru robić — przyszli, byli i już, powinno wystarczyć. Choć słowa nie były skierowane do mnie, ryknęłam śmiechem.

*

Wczoraj moje ciało ruszyło, wprawiając mnie w zachwyt i dając mi kopa na przyszłe dni. A ponieważ rehabilitowałam się wczoraj dwa razy, więc miałam sumienie całkowicie przeczyste!

Nie pozostało nic innego niż reksio, ale wczoraj nie miałam już siły. Więc dziś!

mój stan posiadania na wczoraj wieczór:

licznik: 1700 powtórzeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz