niedziela, stycznia 22, 2017

2201. !

 wpis przeniesiony 27.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

piątek. późne popołudnie. dzień dobry. cisza. nie zauważył mnie? może jest po prostu zmęczony? przecież wiem, co mam robić.

rowerek. maszyna. maszyna. maszyna. bosu z taśmą. jadę. z dwojga wolę wycofanego, niż nadskakującego z wiecznym „super pani idzie”. ćwiczenia, które mi świetnie idą, nie interesują mnie wcale. wiem, co robić. wiem dlaczego. wiem, na co zwrócić uwagę. robię. w końcu w tym wszystkim chodzi mi tylko o mnie samą.

jest! zwraca uwagę na nowe rzeczy w starym ćwiczeniu. dorzuca nowe do puli.

na stół. odpowiedź na pytanie, którego nie zadałam. brak odpowiedzi na to, które mnie nurtowało. odechciało mi się pytać po frazie: ja panią rozumiem. akurat!

i jak? — już w domu. zależy, o co pytasz? jeśli o fizyczną stronę medalu — super! zaskoczyłam z jednym małym drobiazgiem; bosu mnie nie zabiło; ogarniam lepiej i bardziej niż tydzień temu. jeśli pytasz o całościowe wrażenie, to niezmiennie towarzyszy mi uczucie bycia na minusie — trochę potrzebuję się pozbierać. przyszło mi nawet do głowy, czy by wprost nie zapytać, czy pan chce ze mną pracować? między jedną a drugą maszyną dotarło jednak do mnie, że nie tylko dla siebie to wszystko robię, ale również dla wszystkich tych pacjentów, na których po cichu postawiono krzyżyk. przecieram szlak. dam radę. na miarę swego życia, swoich potrzeb, planów i marzeń. nikt mnie nie powstrzyma. choćby nie wiem ile, kura przez wu, krzyżyków na mnie postawiono.

mój stan posiadania w piątkowy wieczór:

licznik: 2400 powtórzeń.

_______________
‡ fraza kupiona na pniu od Kaan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz