Niedzielne odliczanie literek, dwa. Nie miałam w planie czytać tej książki, ale interesująca audycja radiowa nie pozostawiła mi zbyt wielkiego marginesu na kręcenie nosem.
To ważna książka. Nawet obowiązkowa, jeśli chce się zrozumieć, dlaczego mechanika umysłu Polaka rządzi się tak dziwnymi prawami, których nie sposób pojąć.
Wielu współobywateli tego kraju, szczególnie tych posiadających mandat społeczny, immunitet, jedyny poprawny światopogląd i sumienie, co im się tak jakoś bardziej niż innym wydaje, że wiedzą, jak nad Wisłą być powinno, to nie są mesjasze, zbawiciele czy prorocy, to tylko ludzie, których cechuje wielochorobowość psychiczna.
Gdy ludzie tracą kontrolę nad własnym życiem, czują się bezradni i niepotrzebni, wówczas zaczynają kurczowo trzymać się wyidealizowanego obrazu narodu.
🖇
Narcystyczne myślenie o własnym narodzie ma wiele katastrofalnych konsekwencji. Prowadzi do niechęci wobec wszelkich obcych – albowiem obcy oczywiście mogą odsłonić nasze niedostatki, pokazać nam, jacy naprawdę jesteśmy. Z drugiej strony wcale nie prowadzi ono do lojalności wobec rodaków – w końcu oni też mogą zagrozić naszym iluzjom na temat własnego narodu. Jest to więc miłość nie do narodu, ale do jego wyidealizowanego wizerunku.
Najlepszym przykładem jest stosunek narcyzów do przyrody ojczystej. Ważny jest wizerunek narodu, a nie jego faktyczne zasoby i co najważniejsze, „żeby nikt nam się nie wtrącał”. Ekologia jest więc przez narcyzów postrzegana jako naruszenie suwerenności. Polacy narcystycznie związani z własnym narodem popierają wycinkę Puszczy Białowieskiej, eksploatację zasobów naturalnych i nie zauważają problemu zanieczyszczenia środowiska naturalnego.
🖇
Człowiek o silnej orientacji na cierpienia własnego narodu jest skoncentrowany na unikalności tragedii swoich rodaków („Żaden naród nie był nigdy krzywdzony tak bardzo, jak my!”), nieufny („Historia nauczyła nas, że musimy być podejrzliwi wobec zamiarów innych nacji”), a przyszłość widzi w ciemnych barwach („Nasze istnienie jest nieustannie zagrożone”).
🖇
Psychologowie znad Wisły uświadomili Amerykanom, że nie wszystko, co odkrywają w swoich badaniach, ma status obiektywnej prawdy o człowieku. Narody z traumatyczną historią, okupowane, podbijane i zniewalane, wykształciły zupełnie inne sposoby reagowania, których dotąd nikt w nauce dobrze nie opisał.
🖇
Psychologia społeczna mówi, że dla większości ludzi „ważne wydarzenia nie mogą być spowodowane przez błahe przyczyny”. Gdy dzieje się na naszych oczach historia, wówczas trudno nam przyjąć, że mamy do czynienia z jakimś wydarzeniem losowym, nieszczęśliwym wypadkiem, nad którym należy przejść do porządku dziennego.
🖇
[…]
opowieść o historii może być narracją postępu (jest coraz lepiej, żyjemy w najwspanialszych możliwych czasach) lub regresu (opowieść o dawnej świetności i upadku).
[…]
podkreślanie sprawczości danego narodu w historii to znakomity sposób na motywowanie obywateli do dalszego działania.
[…]
Opowieść heroiczna okresu PRL szybko ustąpiła miejsca opowieści traumatycznej. Wszechobecność traumy w edukacji szkolnej, kinematografii, popkulturze, w pomnikach i ceremoniach jest uderzająca.
🖇
W powojennej Polsce nie było zatem miejsca na uznanie i mówienie. Brakowało tego wszystkiego, co współczesna wiedza o PTSD uznaje za podstawowe czynniki zdrowienia po traumie, czyli gotowości do konfrontacji ze swoimi przeżyciami, otwartego mówienia o nich, a z drugiej strony – uznania społecznego ze strony najbliższych, ze strony instytucji i państwa. Może tu właśnie kryje się źródło problemów dzisiejszej Polski?
🖇
Opowieść o traumie, powtarzana tysiące razy i odmieniana przez wszystkie przypadki, tworzy ramę odniesienia dla całej polityki. Rację ma [filozof, Jacek] Kołtan, gdy twierdzi, że przypominanie o masakrach uprawomocnia przemoc.
🖇
[…] podstawowym kluczem do wyjścia z zaklętego kręgu rywalizacji o pamięć jest doświadczenie uznania dla historii ze strony innych. Dopóki nie mamy poczucia uznania – wówczas będziemy reagować nadwrażliwością na jakiekolwiek próby upamiętniania innych, będziemy ich postrzegać jako rywali. Za tym wszystkim kryje się nieświadome założenie, że społeczne uznanie dla traumy to ograniczony zasób.
🖇
Narody skrzywdzone nie potrafią odnaleźć satysfakcji z własnych osiągnięć. Świadczy o tym z jednej strony „kultura narzekania”, a z drugiej – ciągłe narcystyczne dążenie do uznania ze strony innych. Fundamentalna niepewność co do własnej wartości uniemożliwia odnajdywanie radości w codziennych mniejszych i większych osiągnięciach.
🖇
[…]
aby zrozumieć stratę, trzeba
zrozumieć, co się straciło.
🖇
Kiedy koncentrujemy się wyłącznie na historii politycznej, umyka nam prawdziwe doświadczenie całych pokoleń Polaków, którzy żyli często poza polityką albo obok niej. A jednocześnie ich dokonania mogą być dla nas przecież powodem do dumy.
🖇
[Bogdan Wojciszke w latach 90. XX wieku twierdził], że funkcjonujemy w specyficznej kulturze negatywności, w której wyrażanie entuzjazmu i optymizmu jest mało akceptowane. Narzekanie zaś – wręcz przeciwnie, stanowi pożądany sposób zachowania. Narzekając, zwiększamy szansę, że rozmówca będzie chciał kontynuować z nami rozmowę i stworzy z nami bliską, głęboką więź. Osoby narzekające odbierane są jako mądrzejsze życiowo niż te, które z optymizmem patrzą w przyszłość. Narzekanie staje się kulturową normą, bo łatwo się nim zarazić.
[suplement graficzny: 29.07.2024]
Filip Zawada, Z punktu widzenia
ziemniaka, Znak, Kraków 2024.
🖇
Narzekanie i, szerzej, negatywność w postrzeganiu swoich rodaków, to taki bezpieczny psychologiczny parasol, który ma nas uchronić przed dalszą przegraną. Niestety ta strategia, choć psychologicznie uzasadniona, czyni sukcesy znacznie mniej prawdopodobnymi.
🖇
[…] ludzie mają silną tendencję do obwiniania ofiar za los, który ich spotkał.
🖇
Nieumiejętność poradzenia sobie z historią, jej notoryczne zniekształcanie i zafiksowanie się na roli narodu-ofiary, ma swoje konsekwencje również dzisiaj. Historia może być bowiem nauczycielką życia, ale może też być jednym wielkim utrapieniem. Może rzucać cień na codzienne funkcjonowanie, uniemożliwiać zrozumienie otaczającej rzeczywistości, budować nadwrażliwość i nieufność. Niepoukładana traumatyczna historia zatruwa życie społeczne, a polska historia ostatnich dekad dostarcza nam tu wielu znamiennych przykładów.
🖇
Jak wyjść z zamkniętego kręgu traumy historycznej? […] możemy spróbować unikać nadmiarowej traumatyzacji w naszym codziennym życiu. Mówić o historii, ale nie żyć historią. Upamiętniać, ale nie zamieniać naszych szkół w miejsca pamięci.
🖇
Możliwość otwartego mówienia o traumatycznym doświadczeniu ma zasadnicze znaczenie dla zdrowia, ale też dla odbudowy relacji z innymi ludźmi. […] Skoro większość doświadczeń traumatycznych to doświadczenia społeczne, spowodowane przez innych ludzi, to droga do zdrowia psychicznego po takich wydarzeniach również wymaga innych ludzi, wspierających, godnych zaufania i uważnych.
🖇
[…] nie ma zdrowienia bez wsparcia społecznego, a to następuje na kilku różnych poziomach: pierwszy to zrozumienie ze strony najbliższych, z którymi możemy otwarcie porozmawiać o swoim doświadczeniu. To wymaga oczywiście empatii, zdolności do słuchania, tego, by znaleźli oni czas na nie zawsze łatwe kontakty z osobami straumatyzowanymi. Drugi poziom to akceptacja ze strony całego społeczeństwa. Chodzi tu o to, czy do pewnych doświadczeń wypada się przyznawać, czy historia traumy jest powszechna w danym społeczeństwie i czy straumatyzowanemu człowiekowi nic nie grozi za podzielenie się prawdą o swoich doświadczeniach.
🖇
[…] jak długo będziemy rozpamiętywać historyczne zbrodnie i ludobójstwa, których byliśmy ofiarą, tak długo nie będziemy w stanie inaczej patrzeć na świat niż przez pryzmat teorii spiskowych.
Michał Bilewicz, Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.
(wyróżnienie własne)
[…] ludzie uprzedzeni mogą zgadzać się co do faktów, ale wyjaśniając je, będą zwykle popełniać systematyczny błąd: jeśli „swoi” robią coś złego, to tłumaczymy to sytuacją. Jeśli „obcy” zrobią dokładnie to samo, wówczas tłumaczymy to ich złą naturą, determinacją do czynienia zła i cechami charakteru. Odwrotnie jest z dobrymi uczynkami.
🖇
Świętość, trauma i martyrologia przeciw życiu, nauce i postępowi. […] Kiedy […] zrozumiemy, że historia może być pisana inaczej niż przez pryzmat cierpień i świętości?
🖇
„Co cię nie zabije, to cię wzmocni”, głosi stare porzekadło, i zdaje się ono dobrze oddawać naturę wzrostu potraumatycznego. Pozytywne zmiany, które zachodzą w ludziach po przebytej traumie, następują zwykle w czterech głównych wymiarach: są to zmiany w postrzeganiu samego siebie, zmiany w relacjach z innymi ludźmi, większe docenianie życia i przemiana duchowa.
🖇
[…] trauma jest doświadczeniem kruchości życia. Dostrzeżenie tego zwiększa empatię i gotowość do pomocy innym.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz