Niedzielne odliczanie literek, trzy. Świeżynka. Cała już przeze mnie pogryzdolona, bo gęsta niemiłosiernie to opowieść. Przypomina mi pudełko po czekoladkach, w którym znajdują się szpileczkami przytwierdzone martwe motyle. Nikt tak jak Autor nie umie wydobyć absurdu ze śmiertelnie poważnych zasad rodzinnego współistnienia.
Jest przynajmniej kilka kluczy, według których można byłoby wybrać cytaty, które za miesiąc, rok czy dekadę wciąż będą warte uwagi. Zdecydowałam się na jeden z nich — upostaciowienie. Nie mogłam utrzymać dyscypliny i dorzuciłam kilka innych fragmentów, bez których nie mogę się tu obyć, choć pasują do tych innych kluczy.
Miłość nie chodzi na pogrzeby. Dzwoniłem i zapraszałem ją trzy razy, w tym raz błagałem (znalazłem jej numer w notatniku mamy. Skąd go wzięła? Do czego miałby się jej przydać? Na co liczyła?). Miłość nie ugięła się (w sumie leży to w jej naturze, ale liczyłem na to, że wskutek wieloletniego przebywania w pobliżu człowieka jej charakter stał się bardziej łamliwy. Mimo wszystko trudno mi było uwierzyć, że można zachowywać się aż tak nieludzko).
*
Strach ma bardzo delikatne ręce i nigdy nie używa rękawiczek. Wykręca jelita i na chwilę zatrzymuje pracę serca, ale wszystko, co robi, jest w dobrym tonie. Nigdy nie przesadza. Dzięki niemu czułem, że żyję.
*
Udręka starzeje się wolniej niż ludzie. Być może dlatego, że bardziej o siebie dba. Codziennie rano zaraz po krótkim joggingu wypija koktajl z buraka i szpinaku. I chociaż jest niedobry, to się nie krzywi, żeby nie produkować zmarszczek wokół ust. Chce mieć kontrolę nad tym, co wydaje się nieuchronne, i zaskakująco dobrze jej to wychodzi. […] Udręka jest jedyną istotą, która potrafi nie odpowiedzieć uśmiechem na uśmiech. Nie da się ukryć, że to umiejętność godna podziwu.
*
Wygrana jest najmniejszą częścią przegranej.
*
Samotność najczęściej przesiadywała w przestrzeniach między metalowymi szczeblami balkonowej barierki. Zwieszała nogi w dół i pozwalała im dyndać. Zamykała oczy i miała wrażenie, że lata. Był to smutny widok, pokazujący, jak mocno wierzyła w marzenia.
*
Zawsze jestem przygotowany na to, że zmoknę. Czy to nie wystarczająca otwartość na świat?
*
Oczekiwanie pukało zawsze w najmniej odpowiednim momencie. − Widzę, że jest pan zaskoczony, a ja jak zwykle, co miesiąc o tej samej porze przychodzę i zawsze to samo niedowierzanie widzę w pana oczach. Proszę tu pokwitować. Może światło lepiej zapalić, bo ciemno w tym korytarzu jak w czeluściach piekielnych, a wzrok ma się tylko jeden w życiu. − Oczekiwanie zawsze ma mundur, nieśmieszne poczucie humoru i własny długopis.
*
Przyszłość nie pozwala się wściekać na przeszłość, bo to jej korzenie. Idź i nie marnuj czasu.
*
Śmierć zaczynała kuleć. Zapewne jakaś piękność na szpilkach nadepnęła jej na stopę podczas tańca. Nie chciała się do tego przyznać i tylko warczała, kiedy złośliwie komentowałem jej niesprawność.
Filip Zawada, Zatańcz z nią,
Wydawnictwo Znak, Kraków 2022.
(wyróżnienie własne)
Co trzy sekundy ktoś na świecie traci pamięć. Gdy jest się częścią statystyki, nie czuć strachu, ale kiedy zaczynamy na nią patrzeć z bliższej perspektywy, staje się ona czymś tak odległym i niepotrzebnym, że wydaje się tylko zbędnym dodatkiem do niezbędnej rzeczywistości.
*
[…] koncentracja to nie jest wysiłek, tylko odmiana cierpliwości.
*
– Znowu wracasz pijany i…
– Mamo, nie musisz nic mówić. Uspokój się. Alkohol i kurwy nie zawsze idą w parze.
– Jesteś kochany. Idź się połóż. Przyniosę ci wody.
Panie Jezu, gdybyś nie wiedział, to tak wygląda niebo. Przynajmniej czasami.
*
Nigdy nie potrafiłem się błąkać. Dopiero kiedy oswoiłem w sobie bezpańskiego psa, poczułem wolność, jaką daje łażenie bez celu.
*
Rozumiesz mnie?
Pies patrzył, nie oceniając.
*
Trzeba mieć dużo zaufania, żeby ofiarować komuś przestrzeń.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz