niedziela, sierpnia 14, 2022

4727. Z oazy (LI)

Niedzielne odliczanie literek, trzy. Świeżynka. Cała już przeze mnie pogryzdolona, bo gęsta niemiłosiernie to opowieść. Przypomina mi pudełko po czekoladkach, w którym znajdują się szpileczkami przytwierdzone martwe motyle. Nikt tak jak Autor nie umie wydobyć absurdu ze śmiertelnie poważnych zasad rodzinnego współ­istnienia.

Jest przy­naj­mniej kilka kluczy, według których można byłoby wybrać cytaty, które za miesiąc, rok czy dekadę wciąż będą warte uwagi. Zdecydowałam się na jeden z nich — uposta­cio­wie­nie. Nie mogłam utrzymać dyscypliny i dorzuciłam kilka innych frag­ment­ów, bez których nie mogę się tu obyć, choć pasują do tych innych kluczy.

Miłość nie chodzi na pogrzeby. Dzwoniłem i zapraszałem ją trzy razy, w tym raz błagałem (znalazłem jej numer w notatniku mamy. Skąd go wzięła? Do czego miałby się jej przydać? Na co liczyła?). Miłość nie ugięła się (w sumie leży to w jej naturze, ale liczyłem na to, że wskutek wielo­let­niego przebywania w pobliżu człowieka jej charakter stał się bar­dziej łam­li­wy. Mimo wszystko trudno mi było uwierzyć, że można zachowywać się aż tak nieludzko).

*

Strach ma bardzo delikatne ręce i nigdy nie używa rękawiczek. Wykręca jelita i na chwilę zatrzymuje pracę serca, ale wszystko, co robi, jest w do­brym to­nie. Nigdy nie przesadza. Dzięki niemu czułem, że żyję.

*

Udręka starzeje się wolniej niż ludzie. Być może dlatego, że bardziej o siebie dba. Codziennie rano zaraz po krótkim joggingu wypija koktajl z buraka i szpinaku. I chociaż jest niedobry, to się nie krzywi, żeby nie produkować zmarszczek wokół ust. Chce mieć kontrolę nad tym, co wydaje się nie­uchron­ne, i zaskakująco dobrze jej to wychodzi. […]  Udręka jest jedyną istotą, która potrafi nie odpowiedzieć uśmiechem na uśmiech. Nie da się ukryć, że to umiejętność godna podziwu.

*

Wygrana jest najmniejszą częścią przegranej.

*

Samotność najczęściej przesiadywała w przestrzeniach między metalowymi szczeblami balkonowej barierki. Zwieszała nogi w dół i pozwalała im dyn­dać. Zamykała oczy i miała wrażenie, że lata. Był to smutny widok, poka­zu­ją­cy, jak mocno wierzyła w marzenia.

*

Zawsze jestem przygotowany na to, że zmoknę. Czy to nie wystarczająca otwartość na świat?

*

Oczekiwanie pukało zawsze w najmniej odpowiednim momencie. − Widzę, że jest pan zaskoczony, a ja jak zwykle, co miesiąc o tej samej porze przy­cho­dzę i zawsze to samo niedowierzanie widzę w pana oczach. Proszę tu pokwitować. Może światło lepiej zapalić, bo ciemno w tym korytarzu jak w czeluściach piekielnych, a wzrok ma się tylko jeden w życiu. − Ocze­ki­wa­nie zawsze ma mundur, nieśmieszne poczucie humoru i własny długopis.

*

Przyszłość nie pozwala się wściekać na przeszłość, bo to jej korzenie. Idź i nie marnuj czasu.

*

Śmierć zaczynała kuleć. Zapewne jakaś piękność na szpilkach nadepnęła jej na stopę podczas tańca. Nie chciała się do tego przyznać i tylko warczała, kiedy złośliwie komentowałem jej niesprawność.

Filip Zawada, Zatańcz z nią,
Wydawnictwo Znak, Kraków 2022.
(wyróżnienie własne)

Co trzy sekundy ktoś na świecie traci pamięć. Gdy jest się częścią statystyki, nie czuć strachu, ale kiedy zaczy­na­my na nią patrzeć z bliższej perspektywy, staje się ona czymś tak odległym i niepotrzebnym, że wydaje się tylko zbędnym dodatkiem do niezbędnej rzeczywistości.

*

[…]  koncentracja to nie jest wysiłek, tylko odmiana cierpliwości.

*

     – Znowu wracasz pijany i…
     – Mamo, nie musisz nic mówić. Uspokój się. Alkohol i kurwy nie zawsze idą w parze.
     – Jesteś kochany. Idź się połóż. Przyniosę ci wody.
     Panie Jezu, gdybyś nie wiedział, to tak wygląda niebo. Przynajmniej czasami.

*

Nigdy nie potrafiłem się błąkać. Dopiero kiedy oswoiłem w sobie bezpańskiego psa, poczułem wolność, jaką daje łażenie bez celu.

*

Rozumiesz mnie?
     Pies patrzył, nie oceniając.

*

Trzeba mieć dużo zaufania, żeby ofiarować komuś przestrzeń.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz