sobota, sierpnia 20, 2022

4731. Kromeczki (XVI)

Są równie nudni* jak my, czyli od lat, w drugiej połowie sierpnia w to samo miej­sce nad polskie morze mkną. Od lat, w drugiej połowie sierpnia wykrawam z Ich urlo­pu kromeczki. Ot, taka sierpniowa tradycja. Dziś wracają, a to oznacza, że Sta­do z każdym dniem jest bliżej swojej nadmorskiej nudy* w swoim, tym sa­mym miej­scu, we wrześniu, od lat.


fot. Kaan, fragmenty.

______________
  * sprostowanie/uzupełnienie, które za­chwy­ciło Drzewko tak, że o zgodę na zatrzymanie poprosiła i otrzymała, i może tu mieć:

To się nazywa satysfakcjo­na­lizm, a nie nuda :))))
   […] mam tam dokładnie to, cze­go po­trze­bu­ję, na te kilka dni kończących moje lato — wspól­ną radość, dobre chwi­le, wodę, dal, niebo, słoń­ce, desz­cze, zapachy, piach, dzikie ró­że, gorące dni i chłod­ne wie­czo­ry, wspo­mnie­nia, wzru­sze­nia… Nasy­ce­nie. Więcej nie przejem ;)

 //  Kaan.

1 komentarz:

  1. Tego mi właśnie brak. Takiej nudy ze swoim człowiekiem, takiego czasu bez planów, wyzwań, zmagań, bo u mnie wszystkie wyjazdy to zmagania i wyzwania, wiadomo ;), ale to nie oznacza, że nie umiem i nie potrzebuję wyjechać, aby po prostu pobyć ... ale być dobrze jest z kimś ...

    OdpowiedzUsuń