niedziela, lutego 02, 2025

5701. Z oazy (CCCXIX)

Nie­dzielne odliczanie literek, raz. Powaliła mnie ta lektura. To jest książka, którą należy walić po głowie wszystkich gospodarczych guru w stylu petrumądrali. Nie mam złudzeń, historia Chin, Niemiec czy Stanów Zjednoczonych niczego nas nie nauczy, choć z powodzeniem by mogła. Jesteśmy i pozostaniemy jednocześnie i Chry­stu­sem, i Chinami Europy.

Technicznie była to dla mnie wymagająca lektura, ponieważ musiałam przyswoić wiele terminów, wiele definicji. Ogarnąć, powiązać i jeszcze co chwilę łapać się za głowę. Intelektualną gimnastykę zdecydowanie mam na jakiś czas zaliczoną.

Wojna o dostęp do rynków, większe zainteresowanie pro­du­cen­tów sprze­da­żą niż konsumentów kupnem stanowią koronny do­wód istnienia fałszywej ekonomii dystrybucji, której owocem stał się imperializm. Wyłącznie po­zba­wie­nie klas po­sia­da­ją­cych niezasłużonych zysków i przekazanie ich na po­czet wy­na­gro­dzeń klas pracujących lub na poczet dochodu publicznego, aby w ten sposób przeznaczyć je na podniesienie standardu konsumpcji, za­pew­nia narodom bezpieczeństwo.
John A. Hobson, Imperialism. A Study (1902)

🖇🖇

Główną tezą niniejszej książki jest założenie, że rozkład siły nabywczej we­wnątrz społeczeństwa wpływa na jego relacje gospodarcze z resztą świata.

🖇

Motywem przewodnim niniejszej książki jest to, że decyzja podjęta w jed­nym miejscu może przynieść nieoczekiwane skutki zupełnie gdzie indziej.

🖇

Bogacze z całego świata mieli możliwość czerpania korzyści kosztem pra­cow­ni­ków i emerytów na skalę międzynarodową, ponieważ interesy ame­ry­kań­skich finansistów uzupełniały się z interesami chińskich i niemieckich przedsiębiorców. Zarówno jedni, jak i drudzy wychodzili naprzeciw inte­re­som najmożniejszych obywateli całego świata […].
     Skutkiem tej przewrotnej strategii jest wzajemne wzmacnianie się coraz silniejszej globalizacji i rosnących nierówności. Przedsiębiorstwa na całym świecie wykorzystują międzynarodową konkurencję jako pretekst do for­so­wa­nia niższych płac, wygodnych dla siebie przepisów dotyczących ochrony środowiska i bezpieczeństwa, preferencyjnych systemów podatkowych i re­gre­syw­nych transferów. Okazuje się, że ucisk zwykłego gospodarstwa do­mo­we­go jest znacznie łatwiejszy niż zwiększanie produktywności, inwe­sto­wa­nie w infrastrukturę oraz poprawa zdrowia i edukacji. Ten scenariusz jest jednak niemożliwy do utrzymania na dłuższą metę, ponieważ obniżenie wynagrodzeń musi prowadzić do pewnej kombinacji niższej konsumpcji (a za­razem ograniczenia wydatków w globalnej gospodarce) oraz wyż­szego zadłużenia (które ostatecznie ma charakter samoograniczający i samonapędzający).

🖇

Prawie wszystkie gospodarstwa domowe są bezpośrednio lub pośrednio importerami netto, a zatem czerpią korzyści z mocniejszej waluty.

🖇

Inwestycje są opłacalne wyłącznie wtedy, gdy wychodzą naprzeciw nie­za­spo­ko­jonym potrzebom konsumpcyjnym. W przeciwnym razie należy je traktować wyłącznie jako marnotrawstwo zasobów, które z po­wo­dze­niem można by wykorzystać gdzie indziej.

🖇

Ogólnoświatowy niedobór środków na wydatki generowany jest przez kraje z nadwyżkami. Trudno zgodzić się z twierdzeniem nie­miec­kich decydentów, według których ich nadwyżki są nagrodą za doskonałą technologię produkcji. Rekompensatą z tytułu wysokiej efektywności po­win­ny być zyski z wyższego importu, generowane z powodu poprawy wa­run­ków wymiany handlowej. Tymczasem utrzymujące się nadwyżki są zazwyczaj konsekwencją wysoce niezrównoważonej dystrybucji dochodów na korzyść przedsiębiorstw i osób najbogatszych.

🖇

Stany Zjednoczone nadal pozostają światowym miejscem składowania nad­wyżek oszczędności i związanych z nimi nadwyżek produkcji. Otwarty globalny system handlu może pozostawać zagrożony tak długo, jak długo elity w głównych gospodarkach dysponujących nadwyżkami będą przy­wią­za­ne do systemu, w ramach którego siła nabywcza ich pracowników i emerytów nieustannie maleje.

🖇

Fetysz konkurencyjności doprowadził do globalnego niedoboru wydatków z uwagi na fakt, że samo pojęcie konkurencyjności funkcjonuje jako eufe­mizm dla obniżek płac, czy to bezpośrednio, czy też poprzez deprecjację waluty i osłabienie systemów zabezpieczenia społecznego.

🖇

Najpoważniejszym źródłem globalnej nierównowagi jest obecnie strefa eu­ro. Przed 2008 rokiem gospodarstwa domowe i przed­się­bior­stwa w kra­jach dotkniętych kryzysem, takich jak Hiszpania, Grecja, Wło­chy, Ir­lan­dia i inne, kompensowały stagnację w Niemczech poprzez za­cią­ga­nie wysokich pożyczek i wydatki przewyższające ich dochody. Z jednej strony skutkowało to wzrostem gospodarczym w całym bloku, z drugiej jednak stan ten okazał się trudny do utrzymania. Kryzys finansowy zmusił gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa do ograniczenia wydatków i sku­pienia się na spłacie za­dłużenia.
     Początkowo rządy państw dotkniętych kryzysem odpowiedziały zwię­ksze­niem akcji kredytowej oraz wzrostem wydatków w celu złagodzenia je­go skutków, co również okazało się strategią krótkoterminową. Zmuszone do oszczędzania władze przerzucają koszty na obywateli – rosną podatki i bezrobocie, szerzy się ubóstwo, spada jakość infrastruktury, podobnie jak ogólny standard życia.

🖇

[…]  beneficjenci systemu zwykle budują opozycję wobec zmian i opóźniają znaczące korekty. Historia zna wiele przypadków, gdy od­kła­da­ne zbyt dłu­go reformy systemu zaprowadziły kraj na manowce nad­mier­ne­go i nie­bez­piecz­ne­go zadłużenia.

🖇

Znaczna nadwyżka dochodów prywatnych w Europie jest ostatecznie funk­cją wzrostu nierówności, co oznacza, że zjawisko to można odwrócić za po­mo­cą konkretnych instrumentów politycznych, które przeniosą dochód z ultrabogaczy i kontrolowanych przez nich przedsiębiorstw na zwykłe europejskie gospodarstwa domowe. W grę wchodzą oczywiście pod­nie­sie­nie stawek podatkowych dla osób o wysokich dochodach, obni­że­nie składek na ubezpieczenie społeczne, redukcja stawek podatku VAT, stworzenie efek­tyw­nego systemu pomocy społecznej oraz podniesienie płacy minimalnej.

🖇

Skuteczność każdego niezrównoważonego modelu rozwoju gospodarczego zawsze ma swoje granice.

🖇

[…]  oficjalny chiński system podatkowy ma charakter regresywny. […]  najmniej zarabiający obłożeni są wyższymi stawkami podatkowymi niż bogaci.

🖇

Oszczędności „podróżują po świecie”
za pośrednictwem rynków finansowych.

🖇

Większość populacji wydaje niemal całość swoich zarobków na towary i usłu­gi. Bogaci nie mają tego rodzaju problemu, ponieważ ich poziom kon­sump­cji nie ma nic wspólnego z dochodami, bez względu na to, jak ko­sztow­ne mogą wydawać się ich upodobania. Co z tego wynika? Za­strzyk go­tów­ki dla większości z nas oznacza, że prędzej czy później wydamy go na zakup towaru, który zapewni pracę i dochód innym. W przypadku osoby bogatej ten sam dodatkowy pieniądz zostanie prawdopodobnie wykorzystany do zgromadzenia dodatkowych aktywów.
     W skali całego świata rosnące nierówności skutkują tym, że wartość tych aktywów musi być uzależniona od ciągłego wzrostu wydatków osób, które mają coraz mniejszy udział w dochodzie narodowym.

🖇

[…]  nieumiejętne postępowanie w obliczu uzasadnionych pretensji może stanowić zagrożenie dla pokoju na arenie międzynarodowej, pozostawiając problemy bez rozwiązania.

🖇

O ile znaczna część społeczeństwa coraz bardziej docenia fakt, że zdrowie publiczne i ochrona środowiska wymagają globalnej współpracy, o tyle mniej osób zdaje sobie sprawę z tego, że ta sama logika ma zastosowanie w daleko szerszej perspektywie, począwszy od standardów pracy, a skoń­czy­wszy na opodatkowaniu przedsiębiorstw. […]  w każdym kraju dy­stry­bu­cja dochodów niesie ze sobą konsekwencje natury gospodarczej i fi­nan­sowej, zarówno na poziomie lokalnym, jak i międzynarodowym, a po­głę­bia­ją­ce się nierówności prowadzą do pewnego rodzaju kombinacji dwóch zjawisk – obniżenia wydatków na towary i usługi oraz rosnącego za­dłu­że­nia. Koncentracja dochodów na skalę globalną na prze­strze­ni ostat­nich kil­ku dekad przyczyniła się do spowolnienia wzrostu poziomu życia w wielu krajach wysoko rozwiniętych, wzrostu nierównowagi handlowej i do glo­bal­ne­go kryzysu finansowego.

Matthew C. Klein Michael Pettis, Wojny handlowe to wojny klasowe.
Jak narastające nierówności zakłócają rozwój globalnej gospodarki
i zagrażają pokojowi na świecie
, przeł. Katarzyna Mironowicz,
Wydawnictwo Prześwity, Warszawa 2024.


(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz