dotarłam w sobie do miejsca, w którym i gotowość, i potrzebę miałam, by uczcić wszystkie te chwile, gdy pytał: zjesz la cucarachę?
wdzięczna i chciwa, chciałam też spędzić razem z sadownikiem nieśpieszny, smaczny czas poza domem. nijak nie mogłam sobie przypomnieć, kiedy, nie licząc wyjazdów, ostatni raz jedliśmy śniadanie poza ulem.
46/365
W języku Innuitów, pochodzących z Azji jak Indianie i zamieszkujących arktyczne pustkowia, nie ma słowa „artysta” ani „do widzenia”. Nie ma sztuki ani pożegnań. Jest wieczna zmarzlina nie do przerobienia na arcydzieła i nostalgię rozstań.
[…]
Dorosła pożegnałam rodziców. Coraz częściej żegnam zmarłych, ale i żywych odpadających od parapetu logiki. Nie sposób wyrazić wtedy, co czuję.
*
Razem jesteśmy sobą, mieniąc się
możliwościami bycia wszystkim.
Manuela Gretkowska, Posag dla Polki,
Wydawnictwo Znak, Kraków 2024.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz