niedziela, października 12, 2014

1147. Tysiąc pięćset sześćdziesiąt

 wpis przeniesiony 11.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

1560. Tyle dni zajęło mi dojście od dnia, w którym zdecydowałam się założyć bloga, do dnia dzisiejszego. Długa droga, dużo historii, trochę książek.

Choć odebrałam ją w dniu jej premiery — przesuwanej dwukrotnie — musiała poczekać, aż przeczytam Drugą, Trzecią i Kapitana. Pomogła mi zrozumieć, co się ze mną działo po drodze do dziś.

Kiedy otoczenie nie jest gotowe was usłyszeć albo kiedy otaczająca was narracja przeczy temu, co przeżyliście, niesienie świadectwa jest trudne, a nawet niebezpieczne. Mówić to narazić się na wykluczenie. Milczeć to zgodzić się na odcięcie części swojej duszy.

*

Samodzielne myślenie daje ogromną satysfakcję. Niestety, utrudnia czerpanie wsparcia z mitów, które dzielimy z innymi. Trudny wybór: między szczęściem, jakie daje bezpieczna zależność, i radością podążania własną drogą, na której często czujemy się samotni.

*

[...] dwa węgielki rezylencji [...]: zrozumieć i marzyć.

*

Nie, nie nienawidzę i nie przebaczyłem. [...]
Nienawiść zamyka nas w więzieniu przeszłości. By z niego wyjść, trzeba zrozumieć, nie przebaczyć.

*

Każde marzenie dotyczące przyszłości zmienia nasze odczuwanie teraźniejszości.

Boris Cyrulnik, Ratuj się, życie wzywa,
Czarna Owca, Warszawa 2014.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz