wpis przeniesiony 11.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Są dwie chwile w życiu, gdy żałuję, że nie jestem mężczyzną — tylko przez moment, ale jednak niezmiennie to się zdarza.
Pierwsza, gdy dostaję kwit na badania okresowe i mam nasiusiać do pojemniczka. Czyli dziś. Zazdroszczę mężczyznom wtedy łatwości w ogarnięciu tego tematu.
Druga, pomyślałam o niej w sobotę, w trakcie warsztatu pt.:
Mit urody a Twoje piękno,
który miałam zaszczyt, ale i ogromny przywilej poprowadzić w ramach kończących się POP-Kreacji. Jak za dotknięciem różdżki było Wszystko. Tylko czekałam, aż wybije, zakwitnie, zachwyci. Kobiecość. Zmysłowość. Siła. Ważność. Celowość.
Pozazdrościłam terapeucie-mężczyźnie, bo jeśli prowadzi warsztat dla mężczyzn, to ma szansę patrzeć na rozkwitającą na jego oczach psychologiczną i duchową męskość w kilkunastu mężczyznach zgromadzonych w tej samej czasoprzestrzeni.
*
Klatka z filmu produkcji Alice's Cat od czwartku znajduje się na pulpicie mojego komputera. Honoruje nie tylko pracę Autorki, ale również moją wakacyjną pracę nad sobą — to był niesamowity czas. Alice, thank You! Również za kudłaty epizod w filmiku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz