niedziela, lipca 15, 2018

2942. Czytanie 12+ po raz pierwszy

Autorkę wyjęłam z tej audycji (27:12) osiem dni temu. Na próbę nabyłam pierwszy tytuł. Chwilkę poczekała ta książka i dała się pochłonąć dziś w jeden ranek przy kawie i jeden popołudnio-wczesny-wieczór.

Ta powieść daje szansę na kontakt z nieużywaną już przez nas (długo dorosłych) nastoletnią samotnością, ale też przypomina, że wiele dzieci i nastolatków boryka się z bardzo poważnymi dorosłymi problemami, które fundują im rodziny pochodzenia.

Po tej książce pomyślałam:

w kontakcie z dziećmi i nastolatkami bądź człowiekiem,
jakiego Ty chciał(a)byś spotkać na swojej drodze.

A jak wejdzie nam to w krew, pójdźmy dalej i bądźmy tacy dla każdego spotkanego człowieka. Wszyscy zyskamy, daję słowo.

Czasem trzeba pogrążyć się w ciemności, by zacząć widzieć wyraźnie. W ten sposób doszłam do następujących wniosków:
     1. Szkolni dręczyciele to żałosna hołota.
     2. Rodzina powinna być gotowa do pomocy, jeśli będziesz tego potrzebować.
     3. Jestem słaba. Zasługuję na to.

*

Ponadto zrozumiałam też, że:
     d. Dręczyciele też mogą się zmienić.
     e. Rodzina nie zawsze Cię rozumie.
     f. Cierpienie nie jest oznaką słabości. Prawdziwą siłę człowiek odnajduje w sobie, gdy postanawia zmienić własne życie.

*

W mojej głowie roi się od rzeczy, które chcę jej przekazać. Chcę opowiedzieć jej o wszystkich złych myślach, które w sobie tłamszę. Chciałabym jej powiedzieć, jak trudno jest być mną.
     Spoglądam w jej zmęczone oczy i nie otwieram ust.

*

[…] stąpam ostrożnie, próbując uniknąć wszelkich pęknięć w chodniku. Kiedyś mama opowiadała mi, że mieszkają w nich krokodyle, które mogą złapać mnie zębami za palce u stóp. Ale to głupie. Jak ja mogłam w to wierzyć? Jak niby miałyby się tam pomieścić? Jak mogłyby przeżyć między płytami chodnikowymi? No dobra, ale mam czternaście lat i nadal nie lubię stąpać po szczelinach. Tak na wszelki wypadek. Chyba nadal wierzę w to, że coś złego się stanie, jeśli choć musnę którąś stopą.

*

Wszystko się posypało jak kopnięty zestaw Lego. Ktoś musi znaleźć instrukcję i pokazać, jak to wszystko poukładać. Ale co zrobić, gdy elementy są popsute? Co zrobić, gdy niektóre zgubiły się na zawsze? Czy wszystko da się jeszcze jakoś poskładać?

*

     — Pamiętaj, że ja też byłam kiedyś nastolatką — mówi. — Wiem, jak to jest.
     — Też była pani gruba?
     — Nie, ale zawsze coś się znajdzie. Ludzie zawsze znajdą jakąś słabość.

*

     — Wznieś się ponad to wszystko, Jess. Nie toń — szepcze mama. — Jesteś piękniejsza niż ci się wydaje.

*

Moja mama zawsze powtarza, że nie ma betonu, którego nie da się skruszyć.

Eve Ainsworth, 7 dni, przeł. Marcin Mortka,
Wydawnictwo Zielona Sowa, Warszawa 2015.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz