Pani z piekarni:
Co dla pani?
Jabłoń:
Niestety nie wiem, ale chodzi mi o chleb,
który kupuje u państwa taki pogodny mężczyzna,
który kiedyś bywał codziennie, a teraz dwa–trzy razy w tygodniu.
Pani z piekarni:
Ma kucyk i czasem przychodzi z czarnym psem?
Jabłoń:
Dokładnie ten!
(i stała się jasność konsumencka)
Jabłoń:
(ma ulubiony chleb Sadownika na jutrzejsze śniadanko)
Pan Ciasteczko:
(ląduje na Okęciu koło północy)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz