sobota, lipca 14, 2018

2940. Uratowała mnie suka!

Pani z piekarni:
Co dla pani?

Jabłoń:
Niestety nie wiem, ale chodzi mi o chleb,
który kupuje u państwa taki pogodny mężczyzna,
który kiedyś bywał codziennie, a teraz dwa–trzy razy w tygodniu.

Pani z piekarni:
Ma kucyk i czasem przychodzi z czarnym psem?

Jabłoń:
Dokładnie ten!
(i stała się jasność konsumencka)

Jabłoń:
(ma ulubiony chleb Sadownika na jutrzejsze śniadanko)

Pan Ciasteczko:
(ląduje na Okęciu koło północy)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz