Jabłoń:
(ostatniego dnia listopada zeszłego roku
podesłała Białemu Krukowi książkę,
którą po długim czasie w końcu upolowała)
Biały Kruk:
Myślałem że nareszcie poczytam
coś praktycznego :_((, a to
wcale nie o ziołach…
Jabłoń:
(doskonale zna zdanie Białego Kruka
na temat jej czytelniczych wyborów)
Liczyłam właśnie na to, że
się nabierzesz :)))))))))))))).
Biały Kruk:
Sorry, ale Księga nalewek
jest bardziej na temat…
Mogę Ci przysłać.
Biały Kruk chyba nie ruszył tej książki. Do mnie w końcu dopchała się, po tym jak trzecia i czwarta uwolniły moce czytelnicze. Ta książka-dziadek (oryginał wydany w 1943 roku) to filozoficzna przyprawa do życia. Warta grzechu i czasu, nadaje życiu dodatkowy smak i blask.
Miejsca, w których wprawia w zadumę lub „uśmiecha”, są w sposób szczególny bezcenne. I ta lekkość łączona z przewrotnością, gdy O kobietach i ptakach sąsiaduje bezpośrednio z O Jezusie i samotności. Autor — czasem beznadziejnie powtarzający po raz trzeci, piąty ten sam punkt widzenia, częściej prowokator: zgadzam się, nie zgadzam z nim, jak to ze mną jest? I najważniejsze, bo kudłate, na koniec, na deser i na dobry spacer.
Poznawanie świata jest interesujące, pożyteczne, niepokojące lub pouczające; poznanie nas samych jest najdłuższą podróżą, najbardziej poruszającym odkryciem, najbardziej kształcącym spotkaniem.
*
Ucz się widzieć człowieka w całej jego postaci i wiedz, że jest bardziej zaskakujący i cudowniejszy niż skrzydlaci bohaterowie mitów.
*
Nie odpędzaj smutku. Przychodzi bez przyczyny; może w takich chwilach starzejesz się, może coś zrozumiałeś, może w tę godzinę smutku żegnasz się z czymś. A jednak smutek upiększa życie. […] smutek w nieoczekiwanej chwili przykrywa świat, na który patrzysz, cudowną, szarosrebrną mgłą, i wszystko staje się szlachetniejsze, rzeczy i wspomnienia. Smutek jest wielką siłą. Wszystko widzisz z większego oddalenia, jakbyś w czasie wędrówki wspiął się na szczyt. Sprawy okażą się bardziej tajemnicze, prostsze i prawdziwsze w tej szlachetnej mgle, w perłowym świtaniu. Naraz sam poczujesz się bardziej ludzki.
*
Kiedy tylko możesz, idź do lasu.
*
Rozum zaczyna skowyczeć, gdy słyszy muzykę. Muzyka sprzeciwia się zdrowemu rozumowi. Nie chce rozumieć, jak rozum, ale rozlewać się, rujnować, rozbrajać, uwodzić; dotyka w nas tego, co tajemnicze i bolesne, odsłania to, co tak troskliwie ukrywaliśmy przed sobą, co trzymaliśmy w karbach wszelkimi dostępnymi nam narzędziami; muzyka jest jak wiosenna woda z tajania śniegu, rujnuje obszary nie bez skrupułów przez rozum rozparcelowane, uprawiane, obrabiane, wreszcie uporządkowane i zdyscyplinowane. Dokądkolwiek wtargnie muzyka, tam prawa rozumu tracą ważność.
*
Nie wystarczy współczuć ludziom; współczuj także sobie. Bo ty także jesteś człowiekiem: tak łatwo o tym zapomnieć pośród powszechnej rywalizacji. Nie tylko inni zapominają; najczęściej ty sam.
*
Czytać należy intensywnie. […] Czytać trzeba na śmierć i życie, bo to największy ludzki dar. Pomyśl: tylko człowiek umie czytać.
*
Czy nie wiesz, że na wieki pozostaniesz wędrowcem, i wszystko, co czynisz, jest ruchem wędrowca podążającego drogą? Po wsze czasy idziesz przed siebie pośród miast, celów, okresów życia, zmian, i jeśli odpoczniesz, nie odpoczniesz pewniej i trwalej niż wędrowiec, który przycupnął na pół godzinki w cieniu przydrożnej jabłoni. Miej to na względzie, kiedy układasz plany. Sensem twojej drogi nie jest cel, lecz wędrówka. Nie żyjesz w określonych sytuacjach, ty zawsze jesteś w drodze.
*
I wiedz, że jesteś śmiertelny, lecz póki żyjesz, coś jesteś winien swojemu ciału.
*
Gdy coś chwytasz, chwytaj obiema rękami, i to mocno; gdy coś wypuszczasz, wypuszczaj świadomie i ze wszystkimi konsekwencjami; gdy mówisz, niech twoje słowa trwają w czasie jak kamień; gdy cieszysz się z czegoś, ciesz się bez zastrzeżeń.
*
Życie będzie bogatsze, odświętne i bardziej ludzkie, jeśli kilka chwil codzienności napełnisz czymś nadzwyczajnym, ludzkim, życzliwym i uprzejmym; a więc świętem.
*
Zaczekaj, z cierpliwością anioła i świętego, nim sprawy — ludzie, idee, sytuacje — które do ciebie należą, przyjdą do ciebie. Ani jednym krokiem, ani jednym gestem ni słowem nie przyspieszaj ich zbliżania się. Bowiem pewni ludzie, pewne idee, sytuacje, które należą do twojego życia, twojego charakteru, do twojego ziemskiego i duchowego losu, stale są w drodze, zmierzając do ciebie. Książki. Mężczyźni. Kobiety. Przyjaźnie. Poszukiwania, wielorakie prawdy. To wszystko zbliża się do ciebie, powolnym przetaczaniem się, i pewnego dnia musicie się spotkać.
*
Dlatego musimy żyć à jour. Każdego dnia dawać światu odpowiedź, w liście, uczuciem albo myślą. Z nagła uważnie przyjrzeć się zwątpieniu, jakie rodzi się w nasze dni powszednie; pełnią sił, jeśli to tylko możliwe, odpowiedzieć na każde pytanie; przepracować i dokończyć aktualny etap naszego zadania. Natura także żyje à jour; każdego dnia wszystko przetwarza, załatwia i odkłada na miejsce.
*
Bo też dlaczego cud miałby być bardziej niepojęty niż nieprawdopodobnie skomplikowana rzeczywistość? Cud jest duszą świata, która objawia się we wszystkim. Dlatego jestem jego wyznawcą: bowiem dusza świata jest obecna i we mnie, w każdym moim dniu powszednim, w moim smutnym i cichym losie.
*
Rzeczy nie są tylko same w sobie: mają swoją perspektywę. Dlatego nigdy nie mów o jakimś zjawisku: „jest takie czy siakie” — mów jedynie: „kiedy patrzy się z tej perspektywy, wydaje się, że jest takie”.
*
Bo ludzie są zupełnie nieobliczalni. Na próżno znasz kogoś od trzydziestu lat: nie potrafisz przewidzieć, jak się zachowa […] — bowiem człowiek pozostaje tajemnicą nawet wtedy, gdy jest, skądinąd, półgłówkiem.
*
Patrz, wyczuj cud tam, gdzie akurat jest. A zawsze jest w pobliżu, w zasięgu twojej ręki, tak blisko, że przez całe życie nie przyszło ci do głowy, aby wyciągnąć po niego rękę.
*
Nie umiem prowadzić lokomotywy. Nie umiem przyszyć oderwanego guzika. Ale właśnie to i wiele innych drobnych umiejętności tworzy świat. Ucz się szacunku dla wszelkiej ludzkiej zręczności, dla każdego gestu.
Sándor Márai, Księga ziół, przeł. Feliks Netz,
Czytelnik, Warszawa 2018.
(wyróżnienie własne)
Nie wstydź się tego, że kochasz zwierzęta. Nie rumień się dlatego, że jakiś pies bliższy jest twojemu sercu niż większość ludzi, których znasz osobiście. Kłamią prorocy i ci grubiańscy, kiepscy ludzie, którzy karcą cię za tę nić sympatii, i mówią tak: „Kradnie ludziom uczucia, które trwoni na psy! Samolubny, zimny typ!” — nie przejmuj się nimi. Spokojnie kochaj swojego psa, tego niezmordowanego przyjaciela o lśniących oczach, który za swoją przyjaźń nie prosi o nic więcej niż byle jaki ochłap i pogłaskanie. Nie wierz w to, jakoby słabość i egoizm skłoniły cię do miłości do zwierząt. To są nasi bracia, wyrabia się ich w tym samym warsztacie co człowieka i mają rozum, częstokroć bardziej skomplikowany i subtelniejszy niż większość ludzi. Niech sobie drudzy nazywają słabością miłość do zwierząt i szydzą z niej — a ty spaceruj sobie ze swoim psem. Jesteś w dobrym towarzystwie; i Bóg o tym wie.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz