piątek, lutego 21, 2020

3712. Przegląd wodorostów (X)

Wierszy miało być 22, ani jednego mniej, ani jednego więcej, i tak jest — napisała na końcu swojego tomiku w rubryczce Od autorki Bargielska. Dlaczego dwadzieścia dwa? I co z tego, że dwadzieścia dwa? Próbując znaleźć odpowiedzi lub ich cień, odkryłam serię: Wiersze podróżne. I znów… okładka zrobiła swoje. Sprawdziłam, autor obu okładek ten sam (Artur Burszta), może nie mogło być inaczej.

Pożarłam te wiersze popołudniową porą do herbaty z pigwą i imbirem.

Dzień do wieczora przechadzał się po murze,
żeby więcej widzieć i dłużej pozostać,
bo jutro będzie gdzie indziej.
 
Jestem widoczna, póki sen mną kaszle,
dopóki cień wsparty jest ciałem
.

*

Powiedziałeś, że nigdy się nie spotkaliśmy.
I tak naprawdę było
.

*

Trening mięśni ducha,
coś jak rozluźnienie tkanki rzeczywistości.
 
Spotkałam się dzisiaj
z gwałtownym protestem,
co zaskoczyło również mnie
.

*

Nie pamiętam, może coś mówił?
Już się mogę tak nie powtórzyć.
Rozrzucona na brzegu, pozbierana
jak szkło
.

*

Myślę, że poradzilibyśmy sobie
z tą grupą spoconych, ogromnych mężczyzn.
 
Gdybyśmy bili ludzi,
gdybyśmy byli ludźmi
.

Julia Szychowiak, Naraz,
Biuro Literackie, Wrocław 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz