środa, lutego 05, 2020

3694. Przy porannej kawie

Ostatni z przegapionych tomików już za mną. Przy nieprzegapionej kawie skończył się. Mogę czekać na nowy, szukając siebie w miejscach, w których od tak dawna mnie nie było lub nie było mnie jeszcze nigdy.

naprawdę nie musisz mnie tracić
by odzyskać
 
odzyskuj bez utraty

odzyskuj tak jak się stawia początek
tuż po dawnym
początku którego nie zamknęła kropka
ani krzyżyk

*

to życie takie dziwne
jakby całkiem nie moje
w tej chwili kiedy moje
jest bardziej niż zawsze

*

miłość nie ma początku bo jest sama
początkiem i jeśli kto kogoś to ona
świętuje nasze narodziny i śmierci
rocznice miesięcznice i dnice
choć w jej kalendarzu nie ma naszych
cezur nie ma ich w ogóle a jest wielka fala
która na chwilę nas wyniosła pod niebo

*

i jeszcze gorsze rzeczy pies ten
widział i przez nie teraz
wpatruje się w ciebie
oczami w których dostrzeżesz nie wyrzut
lecz wielkie
wymowne współczucie

*

przestraszyłem moim zachwytem
przerażone serce
.

*

genialna metoda na znieczulenie
wyjąć sobie ból z serca
patrzeć na niego jak na kruchy przedmiot
złamać i wyrzucić
do nieopróżnianego od miesięcy śmietnika

*

błogosławieni którzy
narażają się na śmieszność
bo im się spełnią sny najniemożliwsze

*

on też naczynie jeszcze bardziej kruche
poranione na krawędzi raniące

*

liczy się tylko by nie było obco by chociaż
przez chwilę było najbliżej

*

czarny piotruś
strach

Jarosław Mikołajewski, Basso continuo,
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz