Ta książka była czwartą z sześciu. Czytana wyłącznie dla czystej przyjemności. Przyjemność zaś była ogromna. Między rozdziałami zawsze pożądna porcja kroków.
Można spokojnie napisać — książka rehabilitacyjna… obok piłek, pasków, gum, kocy, maty i rowerka, których zastosowanie jest oczywiste, a używanie niepodlegające negocjacjom.
„Unikaj ryzyka, które mogłoby cię zabić”.
Zabić może go opór. Teraz.
Brak oporu prawdopodobnie też go zabije. Tylko później.
[…]
Między teraz a później być może kryje się jakaś szansa.
Decyzja w warunkach zagrożenia. Znowu.
*
Kto chce osiągnąć więcej w długiej perspektywie, nie powinien próbować oszukiwać innych ani zabierać im, ile się da! Kto jest chciwy w prawidłowy sposób, musi innym coś dać! Solidarność, altruizm czy pomyślność to nie są romantyczne idee. Całkowicie pozbawiona sentymentów, racjonalna matematyka dowodzi, że w dalszej perspektywie są lepszym dealem dla wszystkich!
*
— Więc o co w tym chodzi? — zniecierpliwił się Jan.
— O wszystko. — Jeanne odpowiedziała bardziej sobie niż jemu. — O nasz wizerunek człowieka. O prawidłowe decydowanie. O organizację społeczeństwa. Sensowny podział dobrobytu. O egoizm, zarządzanie przedsiębiorstwami, rozwiązywanie konfliktów…
*
— No cóż, matematyka jest wszędzie — zauważył Fitz.
— W moim życiu na szczęście nie — wymamrotał Jan.
— To jest dopiero dziwna rzecz: matematyka to chyba jedyny taki przedmiot, że im ludzie są z niej głupsi, tym bardziej są z siebie dumni — podsumował Fitzroy.
*
Ludzie sądzą, że obserwują fakty i na ich podstawie wyrabiają sobie jakiś pogląd. Tymczasem najczęściej działają odwrotnie: wyszukują informacje, które potwierdzają ich opinię.
— A jeśli takich nie znajdują, to nawet je tworzą i nazywają je faktami alternatywnymi – wtrąciła Nida.
— Masz rację. – Kim się roześmiała. – A fakty, które przeczą ich przekonaniom, ich poglądom, ignorują.
*
— Wręcz przeciwnie — odparł spokojnie Fitzroy.
— Kolejny, którego nie stać na to, żeby się zastanowić, albo który we wszystkim, co mu nie pasuje do własnego obrazu, od razu dopatruje się ukochanego ideologicznego wroga: komunistów, lewaków, idealistów, faszystów, nazistów, neoliberałów…
*
Wcale nie musisz dostarczać ludziom argumentów. Daj im poczucie, które wygląda jak argument. Poczucie, które wcale nie jest im obce: rzekomej dyskryminacji, ucisku, nietraktowania poważnie, moralnej wyższości i tak dalej. Oni się na to nabiorą.
*
Za sprawą naszych decyzji kształtujemy własne życie, kształtujemy życie innych, kształtujemy świat. Dlatego bardzo ważne jest, by wiedzieć, w jaki sposób ludzie dochodzą do swych decyzji.
*
[…] nie brakowało też osób piszących esemesy lub nawet grających w gry. Poruszające się gorączkowo po displayach palce przypominały owady, które – zwabione i zwiedzione światłem — obijają się z desperacją o szybę, próbując wydostać się na wolność.
*
[…] będzie musiała się zdecydować, którą drogą iść. Lecz niezależnie od tego, co postanowi, będzie to droga całkiem nowa, która nie wiadomo dokąd ją zawiedzie.
*
Owszem, motorem napędowym kapitalizmu jest interes własny, egoizm, chciwość! Ale […] uwzględnianie interesów innych leży w najlepszym interesie każdego z nas! Z egoizmu należy współpracować! Z chciwości należy się dzielić!
*
— Człowieczeństwo i altruizm to ma być po prostu lepszy interes?! — wykrzyknęła z oburzeniem jakaś kobieta. – Nie pozwolę zredukować swoich uczuć do jakiegoś matematycznego równania i jeszcze wmontować ich w kapitalizm!
Marc Elsberg, Chciwość,
przeł. Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska,
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2019.
Dawniej podatki były wyższe, nie niższe! To były te „stare, dobre czasy”, kiedy demokracje dotrzymywały swoich obietnic mówiących o większym dobrobycie dla wszystkich i dlatego cieszyły się popularnością.
(tamże)
Wpis z książki: Marc Elsberg. „Chciwość”. iBooks.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz