sobota, lutego 26, 2022

4554. Czytane przed wojną (II)  //  Panna cotta (XXVI)

Przywilej mam ogromny. Mogę na chwilę odłożyć wojnę. Odkładam, bo potrzebuję, ale przede wszystkim dlatego, że mogę.

Mam już swoje ulubione włoskie wydawnictwo. Mam też rozwiązany odwieczny, czyli około dzięsięcioletni, dylemat: co mam chcieć na urodziny / imieniny / bo­żo­na­ro­dze­niowy prezent, przecież wszystko, czego potrzebuję, mam! Co chcesz dostać na urodziny / imieniny / bo­żo­na­ro­dzeniowy prezent? Chcę, chcę! Książeczkę dla czterolatków po włosku chcę!

Szła do mnie z przygodami godnymi pana Patyczka. Zaginęła po drodze. Trzeba było się upomnieć, ale w końcu na początku tego tygodnia trafiła do ula. Przeczytanej raz, drugi, trzeci przytrafiła się w przedwojennym świecie taka historia.

Sadownikowi opadły ręce, ale nim go osądzimy, wyłuszczmy powód niemocy. Zarzą­dził kolega-małżonek przebieranie się w piżamę, a ponieważ nie ma złudzeń, że nie zajmuje mi to kilka sekund lecz dobry kwadrans, oddalił się do swoich spraw i zapo­mniał o bożym świecie. Daję słowo, wzięłam piżamkę, odłożyłam na półkę wszystkie książki, a gdy odkładałam tę, tak na sekundkę sobie do niej zajrzałam i… za­pom­nia­łam o bożym świecie. Gdy rzeczywistość pociągnęła Sadownika za rękaw, spro­wa­dza­jąc go na Ziemię, ten był pewien damskiego focha, a tymczasem w sypialni… piżamka bez ludzkiego wkładu a Jabłoń w drzewnym zachwycie. Musiały męż­czyź­nie opaść ręce, musiały.

A książeczka? Doskonała! Parafrazując dla dużych: wielu będzie miało pomysł na Twoje życie i będą to wyłącznie kiepskie pomysły z punktu widzenia Twojej Duszy, ale są też tacy, którzy pomogą Ci trafić tam, gdzie chce być Twoje serce — pamiętaj o tym!

No i emocje — „ludzkie”, czyli patyczkowe, i kudłate — kreską przepiękną na­ry­so­wa­ne są i basta!


[Pewnego ranka Pan Patyczek biegnie zadowolony,
ale… uważaj na tego psa, przystojniaku!]

*

// Heniutka! Wypisz, wymaluj!

“Un ramo, lo prendo!
Che divertimento!”
scodinzola il cane,
tutto contento.
[„Gałąź! Biorę! / Co za zabawa!” / pies, cały szczęśliwy, macha ogonem.]

*


non sono un pennone
[nie jestem masztem]

*


Basta! Finitela! […]
Io non sono un comune rametto!
[Dość! Przestańcie! […] / Nie jestem zwykłą gałązką!]


[Wrócę kiedykolwiek do mojego pięknego ogrodu?]

*


Ma Bastoncino, stanco, continua a sognare…
[Ale Pan Patyczek, choć zmęczony, nie przestaje marzyć…]

Julia Donaldson, Bastoncino, ilustr. Axel Scheffler,
z j. angielskiego przeł. Arlette Remondi,
Edizioni EL, San Dorligo della Valle 2015.
(wyróżnienie własne)

*

1 komentarz:

  1. Ojej! Dziękuję!

    Świetne tłumaczenia :-)
    I niech schowają się wszystkie translatory tego świata!

    OdpowiedzUsuń