piątek, lutego 25, 2022

4552. 56/365

dziś powinniśmy (bez najmmniejszego szem­ra­nia!) zacząć płacić cenę za brak właściwej reakcji osiem lat temu. lepiej, byśmy się nie tar­go­wa­li i zapłacili co do centa i co do grosza. jeśli nie za­pła­ci­my*, bę­dzie­my wcześniej czy później płacić cenę najwyższą.

56/365

_____________
  * organizacje sportowe — wstyd. sankcje — wstyd.


Autor(ka) nieznan(y/a),
[dostęp: 25.02.2022], źródło.

[…] o mało nie popłakałam się nad tą dziecięco niewzruszoną wiarą polskich elit, że potwór nie wylezie spod łóżka, jeśli się dostatecznie mocno zamknie oczy – a na po­blis­kim skwerku, na który wyszłam, by rozchodzić ucisk włas­nych myśli, pokazywano na wielkich tablicach fotografie van de Polla z Warszawy 1934 roku, na których tak samo, tylko osiemdziesiąt lat wcześniej, śmiali się zakochani, na­wo­ły­wa­li turyści, biegały dzieciaki – czy to jak cienie, czy to jak czarno-białe obrazy rentgenowskie dzisiejszych żywych – i znie­nacka ogłuszyła mnie, niczym bokserski hak w szczękę, fraza z ano­ta­cji na pierwszej w szeregu tablicy: „To był ostat­ni taki rok”.
     Inaczej mówiąc, jakoś nagle, jasno i nieodwołalnie zro­zu­mia­łam, że to nie jest o „wtedy”, tylko o „teraz” – nie o 1934, tylko o 2014 roku. Że świat zmienia się, prze­kra­cza­jąc jakąś fatalną granicę, właśnie tutaj, teraz, natychmiast. I przeszedł mnie dreszcz. I szłam Nowym Świa­tem, i drżałam z powodu tego odkrycia: że wszyscy ci ludzie wokół mnie jeszcze nic nie wiedzą.
     Ta różnica między mną a nimi zdawała się dotykalna, na­ma­cal­na, fizyczna, jak między lekkimi elektronami a cięż­kim, nabrzmiałym neutrinem: we mnie żyła już, niczym wszcze­pio­na w krew infekcja, nowa wojna światowa – a w nich nie, i nawet prezydent ich kraju [Polski] jej nie dostrzegał.

Oksana Zabużko, Planeta Piołun,
przeł. Katarzyna Kotyńska, Angora, Warszawa 2022.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz