Wieloniedzielne odgruzowywanie literek, trzy. Nie było planu na zakup czy czytanie tej książki, ale ani się obejrzałam, a ibukosknera przyniósł mi ją w zębach, szczerząc się ze szczęścia, bo kiedy ostatni raz udało mu się upolować coś za piętnaście złotych polskich? No, kiedy? Nie pamiętałam.
Lubię bardzo sposób, w jaki Autor układa obok siebie literki i ani przez chwilę nie byłam zła na ibukosknerę, że się ze mną nie skonsultował w sprawie tego zakupu. Książka przejmująca, ale to, co ze mną pozostanie na zawsze to dwa pierwsze akapity. Gdy wczoraj kończyłam wybieranie fragmentów, wróciłam właśnie do nich. I było pewne, że poślizgnie się publikacja tego postu, bo musiałam obejrzeć Nanette. Musiałam obejrzeć dwa razy.
Jestem przyzwyczajona, że z książek wydłubuję inne książki, innych autorów, piosenki, obrazy, fotografie, ale wydłubanie Nanette na długo pozostanie dla mnie numerem jeden skutków ubocznych czytania.
Zanim się dowiedziałem, kim właściwie są Żydzi, już byłem antysemitą.
Zdałem sobie z tego sprawę stosunkowo niedawno, oglądając po raz kolejny Nannette, stand-up Hannah Gadsby, australijskiej lesbijki w spektrum autyzmu, wychowanej na Tasmanii. Hannah mówi w pewnym momencie, że zanim zdążyła się zorientować, że jest lesbijką, już była homofobką. No oczywiście. Przesiąka się tym wszystkim, co w naszej społeczności oczywiste. Nasiąka jak piach tym, co podskórne, co właściwie nie musi być wypowiadane wprost. Wiadomo, że pedał jest czymś obrzydliwym. Wiadomo, że Żyd jest czymś obrzydliwym. Wiadomo, że nie jest kimś, tylko czymś.
Kiedy się w końcu dowiedziałem, kim są Żydzi, mogłem powoli zacząć przestawać być antysemitą.
Przepaść nas nie przecina, przepaść nas otacza. Albo może i otacza, i zaraz przecina, i zaślepia, i ogłusza. Nicość nie istnieje.
🖇 🖇
Hannah Gadsby, Nanette, 2018.
Historia sztuki nauczyła mnie, że istnieją dwa typy kobiet: dziewice lub kurwy. […] Małe dziewczynki miały tylko te dwa wybory. I zawsze kazano nam wybierać. I w tym cała sztuczka. Patriarchat to nie dyktatura. Masz przecież wybór!
(tamże)
🖇 🖇
– W moim rodzinnym mieście – mówię do Michaela, z którym znów popijam kawę w DeRevo – Polacy mordowali Żydów. Ale przede wszystkim kielczanie mordowali kielczan, sąsiedzi zamordowali sąsiadów.
🖇
Myślę, nie wiem już za kim – Konstantym Gebertem? Grossem? Tokarską-Bakir? – o wojennej traumie przemocy jako źródle społecznego zwyrodnienia. O tych destrukcyjnych momentach, gdy przemoc staje się normą.
🖇
Kościele katolicki, światowi przywódcy religijni, co zrobicie na Bałkanach, co zrobicie w Rwandzie? Wasz romans z nazizmem zdmuchnie ogólnoświatowa amnezja? A co wasze gorące pocałunki z Cyrylem i Putinem?
🖇
Tak, największym zagrożeniem nie było gestapo, tylko sąsiedzi. Którzy węszyli korzyści albo mieli nadzieję, że w ten sposób unikną kary i sami ocaleją. A więc chciwość i strach. Bieda i strach. Nędza i zwierzęce instynkty.
🖇
– Jako profesjonalny Żyd – Michael znów się śmieje – sporo rozmawiam z Polakami o Żydach. Ale też rozmawiam z Żydami o Polakach, o Zagładzie i Polakach. I kiedy mówią, że Polacy to świnie, pytam ich, czy myślą, że oni na waszym miejscu zachowywaliby się inaczej. Pytam ich po prostu: Jak myślicie, jak wy byście postąpili na miejscu tych świń?
🖇
Jest takie powiedzenie, że wystarczy jeden człowiek, by zabić sto osób, ale potrzeba stu osób, żeby uratować jednego człowieka.
🖇
Gdyby nie było tych wojen, jacy ludzie żyliby teraz na świecie? A jacy nie? Od takich rozważań można zwariować – mówi dziadek – można oszaleć. Lepiej tak nie myśleć, […], zobacz, spójrz, spójrz tutaj, „zobaczysz w lustrze kogoś, kto odziedziczył wszechświat, zobaczysz kogoś, kto jest tu przypadkiem”.
🖇
a dorośli
[…]
nie umieją odpowiedzieć
dzieciom
na proste pytania
bo czy istnieją proste pytania
teraz
teraz nie ma już
ani jednego prostego pytania
🖇
– Szkoda, że dinozaury wymarły – wzdycha Witek.
– No właśnie nie wymarły, nie całkiem w każdym razie. To znaczy te, które przetrwały, wyewoluowały w ptaki. Kura to dinozaur. Dodo to dinozaur. Paw to dinozaur. Gołąb to dinozaur.
– Gołąb to dinozaur?!
– No dobra, prawnuk dinozaura. To wszystko są odległe prawnuki. Pra pra pra pra pra pra pra pra. W każdym razie przed dinozaurami nie było ptaków.
🖇
Sporo czasu minie, zanim zrozumiem,
że odwaga to nie jest brak strachu.
🖇
Imiona, jak wiemy, mówią o człowieku wszystko […]. Z tymi imionami, zdaje się, jest dokładnie tak jak ze znakami zodiaku – w końcu to, że ktoś się urodził na przykład 22 listopada, w skrzyżowaniu gwiazdozbiorów Skorpiona i Strzelca, ustawia jego charakter na wieki wieków amen. Co tam geny, pff, dajcie spokój! Gwiazdy! Gwiazdy, które świecą miliony lat świetlnych stąd, a w te konstelacje poukładane są według astrologicznego widzimisię sprzed setek i tysięcy lat – to ma największy wpływ, to nas programuje i ustawia schematy działania, to nam magicznie wbija w serca algorytmy temperamentu i relacji z innymi ludźmi. Nie geny, nie wychowanie, nie przypadek, gwiazdy!
Mateusz Pakuła, Skóra po dziadku,
Wydawnictwo Agora, Warszawa 2024.
(wyróżnienie własne)
Nic się nigdy nie kończy, a jednocześnie wszystko kończy się w mgnieniu oka, to znaczy gaśnie i rozbłyska na nowo, czyli wszystko trwa w nieskończoność […]. Nie istnieją żadne granice czegokolwiek.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz