wtorek, października 29, 2024

5623. Z oazy (CCXCIII)

Wielonie­dzielne odgruzowywanie literek, siedem. Poślizgnięte na czekaniu, by opo­wie­dzia­ły się włoskie literki.

Czekałam na tę książkę rok bez dwóch tygodni. Nie było warto czekać. Zadziwiające, że trzy pierwsze części trzymały niesamowicie poziom, a ta, czwarta i ostatnia, nie trzy­ma go wcale. No i tyle. Dawno mi się nie zdarzyło, by książki marnowały mój czas. Ta jest drugą w tym miesiącu, która dała radę to zrobić.

Mijały kolejne pory roku. W tym czasie różni ludzie przyszli do kawiarni i przenieśli się do przeszłości. Inni z kolei nie przyszli, a jeszcze inni wyszli, gdy usłyszeli zasady.

🖇

Coś we mnie… choć nie potrafię dokładnie określić co… przywiodło mnie tutaj. […]
     – Nie było innego sposobu?
     – Nie wiem, może był.

🖇

Tak często w życiu stajemy na rozstaju dróg. Każdy żal wynika z czegoś, co wydarzyło się w pewnym momencie, mimo że nigdy nie sądziliśmy, że nas to spotka. Kiedy to nasze własne działanie doprowadza do nieoczekiwanego skutku, jak mielibyśmy nie żałować? W końcu czy kiedykolwiek dostajemy drugą szansę?

🖇

     – Chyba nic się nie da zrobić w tej sprawie, prawda?
     – Co się stało, już się nie odstanie.
Niektóre problemy uczuciowe można rozwiązać tylko samemu.

Toshikazu Kawaguchi, Zanim się pożegnamy,
przeł. Joanna Dżdża,
Grupa Wydawnicza Relacja, Warszawa 2024.

     – Co się właśnie wydarzyło?
     – Co ma pani na myśli?
     – Teraźniejszość się nie zmienia, prawda?
     – Zgadza się.
     – Przeszłość też się nie zmienia?
     – Nie, nie zmienia się.
     – To dlaczego czuję się, jakbym po powrocie do te­raźniejszości była zupełnie inną osobą?

🖇

Wciąż nie wiem, co tutaj robię, ale niech będzie…

🖇

     – Rozumiem. Rozumiem. Jakie to fascynujące.

🖇

Gdybyś mógł cofnąć się w czasie,
z kim chciałbyś się spotkać?

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz