środa, października 02, 2024

5598. 276/366

zwyczajnie niezwykły punkt w czaso­prze­strze­ni: letnie sto­liczki na zewnątrz, ba­bio­let­nie łagodne słoneczne ciepło na twarzy, jesienne dary natury, zimowa herbata w me­nu i — jak nic! — re­in­kar­na­cja siostry Heniutki we wróbelku, który od­waż­nie krę­cił w naszym kierunku głową, żebrząc ze skra­ju bla­tu sto­licz­ka obok. orze­chem wło­skim po­czę­sto­wa­ny został z radością nie raz.

zdrowi ludzie przychodzą tam na szybką ka­wę, drobne spo­tka­nia biznesowe w casu­al­ach, po bagietkę na zakwasie czy cro­is­san­ta, a ja dałam się tam wczoraj zabrać, by de­lek­to­wać się chwi­lą życia poza domem.

276/366

Nareszcie jesień. Szczęśliwie nadeszła ko­lej­na pora roku. Aż chciało się dziękować za wszystko z całego serca. Uczucie, o ja­kie za młodu nigdy by się nie podejrzewała.

Chisako Wakatake, Pójdę sama, przeł. Dariusz Latoś,
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2023.

[…] wczesną jesienią. […] po­czu­cie, że coś dobiega końca, nim człowiek jest rze­czy­wi­ście go­tów się z tym rozstać.

Gillian McAllister, Nie to miejsce, nie ten czas, przeł. Anna Tomczyk, Wydawnictwo Znak, Kraków 2023.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz