piątek, listopada 08, 2013

(888+1). No więc, dlaczego?

 wpis przeniesiony 8.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Dlaczego ...?

#1
Po co pytać, jeśli zna się odpowiedź? Pozorna to dojrzałość, co od kilku dni zdaje mi się niedojrzałości oznaką.

Przecież wiadomo, że on(a), oni są tacy, owacy
i zawsze robią właśnie tak lub siak,
nie zmienią się nigdy, zaskoczyć nas już nie są w stanie.

#2
Po co w ogóle pytanie formułować? Komu potrzebny w literki zaklęty świadek, że nasze życie nie jest tylko różami usłane, że naszym doświadczeniem bywa również ból, opuszczenie, samotność, żal, smutek, rozczarowanie?

Zamknę się w sobie, odejdę,
porzucę nadzieję, nowe życie
zbuduję bez niej, bez niego, bez nich.

***

Czy jest na świecie choć jeden człowiek, co pytania takiego w sobie nigdy nie odkrył, nie skrywał, nie tłamsił, zadać nigdy nie śmiał? Dojrzałość definicję swą rozszerza.

Móc te pytania sformułować, wypowiedzieć, usłyszeć — przyznać się tym samym, że adresaci tych pytań ważni dla nas są, nie wtedy, dawno temu, ale dziś, gdy kolejne sylaby wypowiadamy.

Ciekawość w sobie obudzić na pojawiający się po słowach znak zapytania, co otwiera drogę Nieoczywistemu, że i adresaci tych pytań swoje pytania mają, których pomyśleć nie są w stanie, których wypowiedzieć nie mogą, że też w doskonałej niedoskonałości ograniczeń człowieczeństwa są zakleszczeni.

Jesteś dla mnie ważna,
jesteś dla mnie ważny,
co Ty na to?

A wtedy pytania rozluźniają ucisk, presji już nie wywołują, uwalniają energię, by z radością w Nieoczywistym perły nowych możliwości łowić... odpowiedzi przestają mieć znaczenie...

***

Florence + The Machine, Dog Days are Over.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz