sobota, listopada 09, 2013

(888+2). Dla dłużej i bardziej dorosłych

 wpis przeniesiony 8.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Dojrzewam niczym sekwoje, wolno. Zielony maraton sprawił, że nareszcie odkryłam urok powieści. Postaciom fikcyjnym w zupełnie realny sposób się przyglądałam. Ich niepopularne myśli, marginalizowane uczucia, krępujące ich ruchy konsekwencje podjętych, być może pochopnie, decyzji — wszystko to na talerzu stronic przed sobą miałam podane. Potrzeby, których można się wyprzeć, ale których nie sposób zabić. Smakowałam. I tylko nie mogę sobie przypomnieć, jak kiedyś, wiele lat temu, wpadłam na tę Autorkę, której najnowszą powieść w dłoniach jeszcze wczoraj wieczorem miałam. Majstersztyk, pięknie o rzeczach trudnych pisany... dla dorosłych od dłuższego czasu. To ta książka odpowiedzialna jest za rozbujanie kulki w mej głowie, w efekcie czego powstały dwa ostatnie wpisy.

[...] Awni, moje dziecko, tęsknię za tobą. Prawie za każdym razem czyni mu wyrzuty, gdzie byłeś, tęsknię za tobą, a gdy próbuje ją uspokoić, jestem tutaj, mamo, ona pyta z obawą, ale kiedy przyjdziesz znowu?

*

Skąd wiadomo, co jest słuszne i co należy robić? Patrzy na niego szeroko otwartymi oczami, pełnymi wyrazu, a on śmieje się, to pytanie nad pytaniami, Anati, nikt z nas nie wie, poza kilkoma szczęśliwcami, dla których wszystko jest jasne.

*

Dina, krzyczy, dlaczego nie zamkniesz tego okna?
     Okno jest zamknięte, mamo, słyszy głos, tak samo jak twoje serce, a ona aż się trzęsie, dość tego, Dini, czego ode mnie chcesz? Moja mam dawała mi dużo mniej, a i tak ją kochałam, nigdy nie wątpiłam w jej miłość, dlaczego cały czas nie obwiniasz? Ale córka przerywa jej, czego ty ode mnie chcesz, mówiłam ci już, że okno jest zamknięte.

*

[...] czas ma kształt koła, mimo że jego kierunek jest jasny, dlatego młodość rozrzucona jest po całym życiu, tak jak i starość, a miłość można znaleźć w najmniej oczekiwanych miejscach, nigdy nie przychodzi za późno, czasami chwili miłości albo jej wspomnienie stanowi ekwiwalent wielu lat [...].

*

[...] patrzy na nagie, bezlistne drzewo za oknem, jak ciężko jest tracić wszystko każdego roku, ale przecież i każdego roku drzewo rozkwita, podczas gdy my tylko tracimy.

*

Nikt nie zabierze ci miłości, której doświadczyłaś, Nicani, to już jest twoje, zarówno miłość, którą dałaś, jak i miłość, którą otrzymałaś, one są przechowywane w tobie, na nich zbudujesz nowe miłości, wcześniej czy później, obiecuje jej, jesteśmy jak cyklamen, jak wszystkie rośliny wyrastające z cebul i bulw, mamy zdolność przechowywania i regeneracji, słyszysz?

Zeruya Shalev, Co nam zostało,
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz