wpis przeniesiony 8.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Czasem wątpię w sens swojej tułaczki po świecie.
Czasem nie doskakuję do własnych standardów.
Czasem chcę od siebie za dużo, za szybko, na już, na-ten-tychmiast.
Czasem popełniam błąd, z którego nie wynika nic dobrego.
Czasem zgodzić się nie mogę na swoje tylko i aż człowieczeństwo.
A List-opad-u?
Pieczątkę swą przystawia, uzasadnia
bezsens List-u motywacyjnego do życia i sens opad-u
uwiarygodnia. Uwierzytelnia. Urzeczywistnia.
Ale i w List-opad-u
można List-u treścią się ogrzać i opad-u szczęki doznać,
gdy odkryje się, że jeszcze wczoraj pretensje do siebie się miało,
że nie jest się krecikiem z bocianim dziobem.
*
— Może znasz jakąś postać bajkową, która umie prosić, robi to cudownie i dostaje, czego pragnie? — Zapytałam w pracy.
Po chwili otrzymałam odpowiedź:
— Krecik, co pragnął mieć spodenki.
*
List-opad-u!
Prosim tĕ.
Obejrzyj koniecznie… Odcinek pierwszy Krecika, pt. Krecik dostał spodenki.
*
// napisał wczoraj ważny dla mnie Ktoś
w List-opad-u... bądź dobra dla siebie.
// napisałam dzisiaj dla siebie.
*
Westchnęłam... jak dobrze być tylko Jabłonią... w List-opad-u też!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz