Ulewa mi się nominacją do Złotej Siekiery 2021, bo… Na dzień dobry na MOP-ie przeszłam szybką edukację gienderową: toaleta męska, toaleta damska i opiekunów dzieci (wymagających przewijania) i… Gdy już w progu toalety damskiej byłam, musiałam uaktualnić to, co o sobie wiem: nie należę już do tej kategorii, bo jest trzecia, czyli moja, wcześniej, między męską i damską: toaleta dla niepełnosprawnych. Pierwszą kurwą rzuciłam, gdy uświadomiono mi patriotyczne życzenie, by ojcowie nie łapali się za pieluchy. Drugą kurwą rzuciłam, gdy okazało się, że trzeba być zdrowym i wysportowanym paraplegikiem, by złożyć nóżkę przy drzwiach do toalety dla kulawych. Trzecia, czwarta i piąta poleciały, gdy toaleta, z założenia mającą służyć osobom z ograniczeniami ruchowymi, okazała się… pułapką.
Naprawdę, kurwa, jest tak trudno dowiedzieć się, jak wyglądają udogodnienia dla osób ograniczonych ruchowo? Nie, kurwa, nie wymyślisz tego, bo to jest nie do pojęcia dla zdrowego człowieka — uwierz komuś, kto był przez dziesięciolecia po zdrowej stronie, teraz już nie jest, ale nie utracił podmiotowości i wie, co mówi. Nie wymyślisz, idź do mądrych w tym zakresie ludzi, posłuchaj i nie traktuj wskazówek jako fanaberii. Nie, sprawy nie załatwia większa przestrzeń toalety! Zbyt niska muszla i tylko jeden uchwyt może i odhaczają wszystkie rubryczki w papierach — zrobiliśmy, przystosowaliśmy, a wdzięczności zero! — ale wyłącznie poprawiają samopoczucie urzędnikom, nie ułatwiając i tak nie najłatwiejszego życia tym, którym miały służyć, czyli np. mnie.
Przelało mi się, bo tym razem były prawie wszystkie, spotkane na autostradowych MOP-ach do tej pory, atrakcje na raz. Zarządzający płatnymi odcinkami autostrad — nie po raz pierwszy, nawet nie siódmy czy dziesiąty — starają się, jak mogą, by uczynić mnie jeszcze bardziej zależną, jakby było mi wciąż mało.
[…] przemoc symboliczna to rzecz, którą łatwo zepchnąć na margines, mówiąc: „wydaje ci się, jesteś przewrażliwiona”, to większość osób zlekceważy mój głos jako tej, która się czepia: jest nerwowa, sfrustrowana, nieszczęśliwa […]. Tymczasem cała moja opowieść w detalach sprowadza się właśnie do tego: drobnych, regularnych aktów przemocy wyrządzanych kobietom, dzieciom i osobom z niepełnosprawnością.
*
Bo przywilej […] jest jak grawitacja – dostrzegamy go, gdy go tracimy.
Magdalena Moskal, Emil i my. Monolog wielodzietnej matki,
Wydawnictwo Karakter, Kraków 2021.
(wyróżnienie własne)
Złota Siekiera 2021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz