wtorek, października 19, 2021

4406. Z troską o trosce

To książka z kategorii: połykasz w mig, kilka dni musisz poczekać, by fusy wrażeń opadły, a potem dłuższą chwilę zajmie ci jej odksztuszanie. Porusza, dotyka, po­ka­zu­je perspektywę, której się nie znało lub nie umiało zamknąć precyzyjnie w sło­wach i… do bezbrzeżnej niezgody doprowadzić też umie.

Taka jest ta książka. I należeć powinna do obowiązkowych. I… z ogromną przy­jemno­ścią czyta się, że dzieli się z Autorką kilkadziesiąt książek.

     – Och, ale mnie przestraszyłeś! – […] – Stanąłeś mi za plecami.
     – Stoję za tobą od piętnastu lat, nie zauważyłaś?

*

[…]  jeśli matka cię kocha, to jesteś wart miłości reszty świata.
     Rozmawialiśmy kiedyś, co by było, gdybym miała tylko jedno dziecko.
     – Nie miałabym wtedy pewnie ciebie ani Agatki.
     – A ja chciałem być – mówi Emil i znowu pogrąża się w zabawie.

*

[…] serio – chcę, żeby coś się trwale zmieniło w spo­łecz­nej recepcji osób z niepełnosprawnościami.

*

Niepełnosprawność zawsze powoduje dyskomfort otoczenia: trzeba komuś pomóc, na kogoś zaczekać, może żeby niewyraźnie dokończył zdanie, w naj­lep­szym wypadku potrzymać drzwi. Jeśli zapominamy o dyskomforcie, to zna­czy, być może, że jesteśmy już zintegrowani.

*

Z początku myślałam, że to nie będzie książka polityczna w wymowie, tylko historia osobista, ale polityka zawsze po nas przyjdzie. Zresztą wierzę, że oso­bi­ste jest polityczne.

*

Państwo z tektury, pisała kiedyś moja szefowa, oby tylko nie spadł deszcz.

*

Niektórzy wierzą, że dzieci z widocznymi oznakami choroby budzą w nas empatię. To nieprawda. Nie budzą jej też dorośli z niepełnosprawnościami, ludzie starsi czy kobiety w ciąży w kolejce do lekarza. Empatii mamy jako społeczeństwo tak mało, że w życiu społecznym nie wystarcza jej w zasadzie dla nikogo.

*

[…] pozostaje mi więc pisanie, które może trafi do większej liczby osób i pozwoli im zobaczyć w dzieciach ludzi, tak samo zresztą jak w oso­bach z niepełnosprawnością.

*

[…] o ile to możliwe, słuchaj niewysłuchanych. Nawet, albo zwłaszcza, dzieci.

*

Komórka rodzinna ma to do siebie, że nikt nie wychodzi z niej bez szwanku ani z tym, czego chce dla siebie […] – pisze Zadie Smith […] – Ktoś musi coś poświęcić – pytanie tylko, jak wiele i dla kogo […].

*

[…] w społeczeństwie przekazujemy sobie dobra i usługi na trzy sposoby: rynek i wymiana pieniężna, państwo i redystrybucja oraz dar i wza­jemność.

*

[…] trzy niezbędne elementy postawy troski: uważność, wrażliwość komu­ni­ka­tywną oraz szacunek. Uważność, wiadomo, pozwala zauważyć po­trze­by innych, a komunikatywna wrażliwość oznacza zaangażowanie w dialog i umiejętność oceny, czy zainteresowani dostają to, czego potrzebują. Opie­ka oznacza coś więcej niż zaspokajanie potrzeb: ważny jest sposób, w jaki się ją sprawuje.

*

Bo opieka daje też władzę i tylko od świadczących opiekę zależy, czy zawsze zrobimy z niej właściwy użytek. Należy ciągle i ciągle rewidować swoje opie­kuń­cze nawyki, bo zawsze nam coś umyka: przez irytację, rutynę, zmęczenie.

*

[…] tylko my mamy siłę i rozmach, żeby zmienić koleje naszego losu.

*

Moja relacja z mamą nigdy nie była łatwa i nie zmieniła się jakoś znacznie po urodzeniu przeze mnie dzieci. Nie wszystkie ziemie mogą zostać odzyskane.

*

[…] postawienie się innym zawsze kosztuje.

*

     – Chyba dochodzę do kresu moich możliwości intelektualnych – mówię do męża znad jakiejś trudnej książki.
     – Zawsze myślałem, że są nieograniczone – odpowiada on, a ja biorę głęboki wdech i czytam dalej. – Pamiętaj, że tam, gdzie idziesz, jest coraz mniej osób.

*

     – Co się dzieje – pyta wykładowczyni – jeśli na coś, co nie ma ceny, nałożymy system kapitalistyczny?
     – Stanie się bezcenne? – pytam.
     Odwraca się w moją stronę, widzę błysk w jej oku.
     – Stanie się bezwartościowe – mówi.

*

[…] nie dajmy sobie wmówić, że nasza praca jest mało war­tościowa, bo tak ją wycenia kapitalizm. Jest bezcenna.

Magdalena Moskal, Emil i my. Monolog wielodzietnej matki,
Wydawnictwo Karakter, Kraków 2021.
(wyróżnienie własne)

Skrót myślowy chroni nas czasem przed tym, co trudne i zbyt niewygodne, żeby o tym mówić.

*

Gapienie się na inność to naturalny odruch, trudno z nim walczyć, i sam w sobie nie jest niczym złym. Wiemy jednak, że spojrzenie może być dominujące: męskie, kolonialne, medyczne. „Przeciwieństwem gapienia się jako formy dominacji jest uśmiech”. […] kluczowa jest intencja. […] Jeśli twoja intencja jest dobra, czujesz się na siłach, uśmiechnij się […].

*

[…] zawsze żądaj niemożliwego, niech to będzie punktem wyjścia negocjacji.

(tamże)

3 komentarze:

  1. "To książka z kategorii: połykasz w mig, kilka dni musisz poczekać, by fusy wrażeń opadły, a potem dłuższą chwilę zajmie ci jej odksztuszanie"
    To tak, ja ja mam z Twoimi wpisami ;)
    Większość z nich czegoś we mnie dotyka. Ale to dobrze. Bo dzięki temu rzeczy zepchnięte przez mnie w najczarniejsze otchłanie umysłu - zepchnięte, bo trudne i niewygodne - zostają odkopane i mają szansę być jakoś tam przerobione, przepracowane. Ja mam naturę spychacza-zamiatacza (pod dywan), a efektem są różne i liczne frustracje i coraz większe napięcie całego ciała. Opatulam się w ciasną skorupę, jak żółw. Nic dobrego z tego nie wynika, wiem wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaniemówiłam po słowach mam tak z Twoimi wpisami. Z mojego punktu widzenia to komplement, ale mógłby też to być zarzut ;)

      Usuń
  2. Dla mnie to byłaby komplement :))). Ale ja w ogóle lubię, gdy ktoś mówi o mi coś, co może nie koniecznie jest takie pozytywne-wprost, bo mnie to po prostu zaciekawia i zmusza do autorefleksji :).
    Twoje wpisy poruszają jakieś tam ukryte a napięte struny z ciemniejszymi tonami, no ale to przecież dobrze, że w ogóle coś poruszają :). Kiedyś napisałam do jednego z mych braci, bo zwykle jest między nami sporo nieporozumień i czasem dość ostrych, że to dobrze, że nawzajem siebie czymś tam denerwujemy, bo to znaczy, że nam jesz ze na sobie zależy. Z innym z moich braci nie mam w ogóle relacji i nawet gdyby napisałby mi jakąś obelgę, to by po mnie spłynęło. Ech, wszyscy jesteśmy tacy skomplikowani! (to cytat i mam gdzieś obrazek mu towarzyszący, jak znajdę, to zrobię foto i prześlę ;)).

    OdpowiedzUsuń